Reklama
aplikuj.pl

Maszyny niszczące miejsca pracy – luddycki mit, który nadal trwa

A nie jest tak źle!

W 19 wieku luddyci niszczyli przędzarki. Dziś sklepikarzy martwią kasy samoobsługowe. Gdy na rynek wejdą autonomiczne samochody, bez wątpienia zaczną się niepokoić taksówkarze.

Wojna pomiędzy człowiekiem, a maszynami trwa już od wieków. Kradną nam pracę? A może po prostu ją ułatwiają?

Badanie ekonomistów z firmy doradczej Deloitte stara się wyjaśnić związek pomiędzy zatrudnieniem, a technicznym postępem. Stara się to uczynić na podstawie analizy danych statystycznych z Anglii i Walii sięgających wstecz aż do roku 1871.

Wyniki są niezwykle optymistyczne – wszystko wskazuje na to, że technologia nie tylko nie powoduje bezrobocia, ale wręcz stanowi „wielką maszynę do tworzenia miejsc pracy”. W telegraficznym skrócie można powiedzieć, że polepszenie efektywności pracy doprowadziło do zwiększenia siły nabywczej i w efekcie do wzrostu zapotrzebowania na usługi i dobra luksusowe. Przykładowo, od lat 50 doszło w badanej populacji do czterokrotnego wzrostu liczby pracowników barowych, czy powiększenia się liczby fryzjerów.

Badanie zostało wyselekcjonowane przez Society of Business Economists Rybczynski’ prize – przydzielające nagrodę nazwaną na cześć ekonomisty polskiego pochodzenia, Tadeusza Rybczyńskiego. W pracy zauważono, że debata na temat wpływu technologii zbyt często koncentruje się na eliminowaniu niektórych stanowisk, pomijając przy tym zjawiska polepszające sytuację na rynku pracy.

Analiza liczby osób wykonujących dany zawód pozwoliła na bardziej przekrojowy obraz stanu rzeczy. Jak twierdzą jego autorzy – Ian Stewart, Debapratim De i Alex Cole, spadek zatrudnienia w rolnictwie i przemyśle jest równoważony przez znacznie większy wzrost ilości miejsc pracy w branży opiekuńczej, artystycznej, technologicznej, finansowej i innych dziedzinach związanych z sektorem usług. Jak piszą:

„O ile znacząco spadło zapotrzebowanie na robotników wykonujących czynności powtarzalne, czy prace fizyczne, to maszyny nie są bliżej wyeliminowania potrzeby ludzkiej siły roboczej, niż były 150 lat temu”

891f899d-ae3d-4769-9436-f315875f9806-620x394

Trzeba sobie bowiem zadać pytanie, o ile oczywiste jest to, że niektóre miejsca pracy zostały wyeliminowanie, czy koniecznie są to zajęcia, którymi każdy chciałby się parać? Każdy mieszkaniec wsi wie, jak łatwo wyleczyć przeciętnego mieszczucha z idyllicznej wizji rodzinnego gospodarstwa rolnego (podobno często wystarczy sam zapach).

W 1871 6.6% angielskiej i walijskiej siły roboczej znajdowało zatrudnienie w rolnictwie. Obecnie ta liczba spadła do 0.2% – 33-krotnie!

Zmalała ilość osób zajmujących się pracami ciężkimi, niebezpiecznymi i nudnymi:

883a4036-5d9a-42f4-abe1-962fba0ad565-620x374

Zebrane dane statystyczne pozwoliły również wskazać na zajęcia, które niegdyś były niezwykle popularne, a dziś są co najwyżej niszowe. W 1881 niemal 1.8% pracowników zajmowało się usługami związanymi z czystością odzieży. Obecnie ta liczba spadła do 0.2% – wśród 56.1 milionów mieszkańców południowej Brytanii tylko 35 000 pracuje w tym sektorze.

Siła robocza – zamiast być przede wszystkim źródłem mechanicznej mocy – skupiła się na opiece, edukacji i innych usługach.

Słupek ciemnoniebieski: zajęcia związane z opieką
Słupek jasnoniebieski: praca fizyczna

praca

Tylko w ciągu ostatnich dwóch dekad zaobserwowano 909% wzrost w ilości pomocy pielęgniarskiej. Analiza brytyjskiej siły roboczej na podstawie UK Labour Force Survey pozwoliła stwierdził, że od 1992 do 2014 liczba pracowników tego typu wzrosła z 29 743 do 300 201.

W tym samym czasie zaobserwowano również:

-580% wzrost w miejscach pracy związanych z edukacją
-183% wzrost ilości pracowników społecznych
-168% wzrost w ilości opiekunów domowych

Z drugiej strony zanotowano również:

-79% spadek ilości tkaczy i dziewiarzy
-57% spadek liczby stenotypistów
-50% spadek zatrudnienia wśród firmowych sekretarzy i sekretarek

Wzrosła ilość miejsc pracy w branżach wymagającej dużej wiedzy:

7a57950a-a68a-4fac-88b7-7c6a35b0ff15-620x375

Liczba księgowych

W niektórych dziedzinach – takich jak medycyna, edukacja i usługi profesjonalne – do wzrostu produktywności doszło przy jednoczesnym wzroście zatrudnienia.

Według autorów, łatwy dostęp do wiedzy i szybki postęp w telekomunikacji pozwoliła na radykalne zmiany w dziedzinach opartych o profesjonalną wiedzę. Od 1871 liczba angielskich i brytyjskich księgowych wzrosła z 9 832 do 215 678.

Wzrosła konsumpcja dóbr luksusowych

f61d7fe1-0f8a-40f1-a1df-5090a742452f-620x386

Postęp techniczny pozwolił na ograniczenie cen podstawowych dóbr – takich jak jedzenie – czy drogich sprzętów domowych – na przykład urządzeń RTV i AGD. Cena samochodów w Wielkiej Brytanii zmalała w ostatnim ćwierćwieczu o połowę.

Zostawia to znacznie więcej środków na zabawę i zwiększa ilość miejsc pracy w dziedzinach rekreacji. Według badaczy właśnie to może stać za poczwórnym wzrostem liczby pracowników barowych na przestrzeni ostatnich 60 lat. Choć trzeba powiedzieć, że zatrudnienie w tradycyjnych pubach zmalało.

Więcej pieniędzy na „urodę”:

be4bfa8c-15ab-487f-8c73-8e2a075094db-620x420

Podczas, gdy w 1871 w Anglii i Walii na jednego fryzjera przypadało 1 793 osób, dziś ta liczba wynosi jedynie 287. Wzrost zarobków pozwolił na zwiększenie wydatków w dziedzinie szeroko pojętego zdrowia i urody.

Autorzy raportu zakończyli stwierdzeniem, że „ilość pracy na rynku nie jest sztywna”. Gdy – na skutek zmian technologicznych – zamyka się jedna „droga” zawodowa, otwiera się inna. Ważne jest to aby mniej narzekać a bardziej starać się dostosować do nieuniknionych zmian.

[źródło i grafika: theguardian.com]