Reklama
aplikuj.pl

Rodem z innej planety – Japończycy i ich niesamowita myśl technologiczna

Japończycy to niezwykle ciekawy, pracowity, pogodny, a pod pewnymi względami też nieco dziwny naród. Ich kultura jest tak specyficzna i odmienna od europejskiej, że wydawałoby się, iż mamy do czynienia z ludźmi pochodzącymi z zupełnie innej planety. Kładą oni bardzo duży nacisk na rozwój technologiczny, ale to, w jaki sposób go realizują potrafi wprawić w osłupienie. Przed Wami część pierwsza kwintesencji technologicznej myśli Japończyków.

Winda w przestrzeń kosmiczną

winda

Winda zabierająca ludzi w kosmos to marzenie Rosyjskich naukowców, które narodziło się w ich głowie w latach 60-tych. Amerykanie również pracowali nad tym pomysłem, ale nie udało im się zgarnąć nagrody 500tys. dolarów za podjęcie prac nad windą. Tam gdzie Rosja straciła nadzieję, a Stany Zjednoczone nie dały sobie rady, do gry weszła Japonia.

Mająca siedzibę w Tokyo firma Obayashi Corporation planuje ukończyć pracę nad windą w 2050 roku. Ma ona dostarczać turystów na doczepioną do niej stację kosmiczną. Winda zasilana będzie głownie energią słoneczną i pomieści maksymalnie 30 osób, które przedrą się w niej przez atmosferę ziemską z prędkością 200km/h. Trasa, którą trzeba będzie przebyć wyniesie 36000km, a czas jej pokonania przewidziany jest na 7 dni. Sporo czasu, ale nie martwi mnie to, ponieważ Japończycy z pewnością zadbają o komfort pasażerów i zaprojektowana przez nich winda będzie dużo bardziej luksusowa niż nie jeden 5-gwiazdkowy hotel. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to możemy spodziewać się dużo większego kroku dla ludzkości, niż ten, który zrobił niegdyś Neil Armstrong.

Mech Kuratas i jego odpowiednik dla dzieci

Japonia słynie z produkcji robotów, do tego Japończycy uwielbiają tworzyć anime oraz gry o zaawansowanych mechanicznych maszynach oraz ich bataliach na śmierć i życie. Nie powinno zatem raczej nikogo dziwić, że przenoszą swoją wizję do świata rzeczywistego. Trochę czasu minie zanim zobaczymy latającego i strzelającego laserami mecha, ale wygląda na to, że Japończycy są na dobrej drodze do zrealizowania tego pomysłu. Jeżeli dysponujcie odpowiednią gotówką, to możecie sprawić sobie mecha bojowego za pośrednictwem Amazon.co.jp.

Mam jednak złą wiadomość dla wszystkich, którzy szykują się na przyszłe wojny. Kuratas został wystawiony na sprzedaż przez Suidobashi Heavy Industries za okrągły milion dolarów. Nie ma jednak możliwości dokupienia do niego elementów militarnych. Mając jednakże takie pieniądze na zakup mecha, zaangażowanie grupy inżynierów do przerobienia maszyny nie będzie pewnie większym problemem.

Nie zapomnijcie też o swoich dzieciach, będą pewnie zazdrosne i same zaczną prosić o identyczną zabawkę. Bez obaw, Japończycy pomyśleli również o nich. Firma Sakakibara Kikai oferuje mecha w wersji mini za jedyne 21 tys. dolarów.

Androidy zastępujące ludzi

Mechy mamy już za sobą, więc pora przejść do androidów. Mają one być czymś, co zupełnie zmieni nasze myślenie na temat interakcji pomiędzy maszynami i ludźmi. Wiele Japońskich firm podjęło się już produkcji androidów. Są one wykonane z ogromną dbałością o szczegóły, takie jak tekstura skóry, mimika twarzy, realistyczne włosy i ubrania. Kodomoroid, Ontonaroid i Telenoid to androidy wyprodukowane przez Hiroshi Ishiguro i jego drużynę z Osaka University. Mają one pracować w muzeum, jako interaktywna informacja. Zamiast czytania ulotek, będzie można poprosić robota o wykład.

Inne będą obsługiwać gości w hotelu Henn-na w Nagasaki. Jego otwarcie zaplanowano na lipiec tego roku. Nie uświadczymy tam „pań recepcjonistek”, zastąpi je 10 robotów – trójka z nich to femboty znające wiele języków. Kokoro – producent maszyn, nazywa je mianem „actroids”, czyli androidów, które potrafią grać zaplanowaną rolę. Wydaje się być to trochę niezręczne, ponieważ nie widzę siebie komfortowo rozmawiającego i dyskutującego na temat rezerwacji z robotem… Ale może być to wynik uwarunkowania kulturowego, ponieważ Japończycy są zachwyceni tym pomysłem.

Organiczna bateria węglowa

photo11

Odejdźmy na chwilę od tematu robotów i skupmy się na energii odnawialnej. Jako zaawansowany technologicznie kraj, Japonia zdaje sobie sprawę z tego, iż na świecie panuje problem globalnego ocieplenia, które spowodowane jest wydzielaniem się ogromnej ilości dwutlenku węgla do atmosfery. Ten fakt jest podobno motywacją dla firmy Power Japan Plus, aby stworzyć nową generację produktów, zdolnych do wykorzystania organicznej węglowej baterii z możliwością ponownego naładowania.

Ryden Dual Carbon Battery będzie mianowicie w stanie pomieścić znacznie więcej energii niż nasze obecne baterie i utrzyma ją przez zdecydowanie dłuższy czas. W porównaniu do obecnych technologii, jej ponowne naładowanie będzie trwało 20 razy krócej, co sprawi, iż będzie to najwydajniejsza bateria na świecie. Dodatkowo stworzono ją z organicznych materiałów, co zapewni możliwość 100% recyklingu.

Kamera, która odczytuje myśli

https://www.youtube.com/watch?v=CDgkX-JY_wM

Mózg człowieka to zagadkowy i potężny organ. Minie jeszcze sporo czasu zanim będziemy w stanie wykorzystać jego potencjał w 100%. Nie mówię tutaj o uaktywnieniu nadprzyrodzonych zdolności takich jak czytanie w myślach i telekineza, nie mam również zamiaru powtarzać mitu, który głosi, iż wykorzystujemy tylko 10% jego mocy. Mam na myśli połączenie możliwości umysłu z dzisiejszą technologią. Robi to „neurocam”, autorski produkt japońskiej firmy mieszczącej się w Tokyo.

Neurocam to połączenie iPhone’a z sensorem sygnałów EEG. Czyta on fale mózgowe wtedy, gdy coś zwróci naszą uwagę lub zwyczajnie przypadnie nam do gustu. Nad specjalnym algorytmem pracował profesor Mitsukura z Keio University. Stworzył on skalę zainteresowania od 0 do 100, bazując na sygnałach EEG. Kiedy urządzenie wykryje, że coś zwróciło naszą uwagę osiągając pułap 60 punktów, to iPhone automatycznie nagrywa plik GIF o długości 5 sekund, aby uwiecznić ten moment. Zapisana scena oznaczana jest datą oraz godziną. Jak to w XXI wieku bywa, wszystkim możemy podzielić się ze znajomymi na Facebooku.

Hayabusa 2 – Sonda mająca na celu wydobycie minerałów z asteroidy

Najpierw winda w przestrzeń kosmiczną, a teraz plan poszukiwania i pozyskiwania minerałów z asteroid. Japończycy nigdy nie przestaną zaskakiwać. Sonda nazwana Hayabusa 2 odbędzie czteroletnią podróż na asteroidę „1999 JU3”. Po dotarciu do celu, pierwszym krokiem jest wypuszczenie trzech łazików, aby te mogły rozpocząć działania na powierzchni obiektu. Później zebrane zostaną próbki z wnętrza asteroidy. Aby tego dokonać, Hayabusa 2 zdetonuje bombę, która przyczyni się do wytworzenia ogromnego krateru. Jest to bardzo ambitny plan i pokazuje, że JAXA (Japoński odpowiednik NASA) ma zdecydowanie większe fundusze na tego typu cele niż Amerykanie.

Asteroida 1993 U3 jest ciekawym obiektem, ponieważ uformowana została z substancji organicznych. Na jej powierzchni można zaleźć wodę i węgiel. Japończycy zastanawiają się, w jaki sposób aminokwasy stały się budulcem organicznego życia na naszej planecie. Uważają, iż próbki z 1993 U3 mogą skrywać odpowiedź na to pytanie. Jeżeli uda im się zidentyfikować w nich aminokwasy, to będziemy mieć dowód, iż życie na Ziemi mogło być zapoczątkowane uderzeniem takiej właśnie asteroidy.

Miś pielęgniarz

Artykuł warto zamknąć tym, z czego słynie dziś wspaniały naród z kraju Kwitnącej Wiśni. Czyli kolejnym robotem! Nie jest to android imitujący człowieka, ani mech rodem z anime. RIBA pokazuje pogodę ducha Japończyków, ponieważ jest to maszyna mająca na celu pomagać w szpitalach. Zaprojektowano ją tak, aby wyglądała jak miś. RIBA jest dziełem badaczy z japońskiego Instytutu Badań Fizycznych i Chemicznych oraz Tokai Rubber Industries. Głównym zadaniem „misia” jest podnoszenie i odkładanie pacjentów do łóżek oraz sadzanie ich na toalecie. Robot waży 180kg i jest w stanie podnieść pacjentów nieprzekraczających 61kg wagi.

Jego ramiona wyposażone zostały w specjalne sensory umożliwiające dostosowanie prędkości oraz siły nacisku w trakcie zajmowania się pacjentem. Cała powierzchnia maszyny pokryta została specjalnym materiałem przypominającym delikatną skórę wytworzoną z lekkiego karbaminianu etylu. Ma to zapewnić komfort wszystkim przenoszonym przez robota pacjentom. W Polsce o takich luksusach możemy na chwilę obecną jedynie pomarzyć.