Reklama
aplikuj.pl

Jiro Taniguchi i jego podwójne uderzenie

Słów kilka o komiksach Ratownik i Podniebny Orzeł

Wakacje sprzyjają próbom nadrobienia zaległości literackich. Zanim udacie się na zasłużony urlop warto wybrać ciekawą pozycję, mogącą wypełnić letnie wieczory. Jeśli jeszcze nie macie wytypowanych tytułów, pozwólcie, że zaproponujemy komiksy Jiro Taniguchiego.

Urodzony w 1947 roku, japoński autor komiksów Jiro Taniguchi, zasłynął między innymi dzięki Odległej Dzielnicy oraz Ikarowi – prawdopodobnie najważniejszej japońsko-europejskiej koprodukcji. Już od wczesnych chwil działalności dał się rozpoznać, jako utalentowany mangaka, albowiem w dwa lata po rozpoczęciu kariery otrzymał pierwszą prestiżową nagrodę. Motywami przewodnimi jego komiksów niezmiennie pozostaje natura oraz życie Japończyków, stroni zaś od awanturniczych historii przepełnionych supermocami, będących od dłuższego czasu głównym dobrem eksportowym tamtejszej sceny komiksowej.

Przeczytane komiksy zatytułowane Ratownik oraz Podniebny Orzeł, to dwie skrajnie różne pozycje, znajdujące jedynie wspólną płaszczyznę w fascynacji naturą oraz niezwykłym nakreśleniu perypetii na pozór zwyczajnych ludzi. Nie będzie tajemnicą, jeśli powiem, iż oba tytuły są wyjątkowe, zajmując równorzędną pozycję, idealnie wpisując się w ofertę wydawnictwa Hanami celującego w czytelników niekoniecznie maniakalnie zafascynowanych Japonią, a raczej odbiorców dojrzałych, oczytanych, nawet nieobcujących często z komiksem, choć stale poszukujących nietuzinkowej literatury.

ratownik_podniebny orzeł

Podniebny Orzeł niczym Sienkiewiczowska trylogia to opowieść quasi-historyczna, gdzie fakty mieszają się z inwencją twórczą autora. Tło fabuły stanowią wydarzenia z lat 70. XIX wieku, mających miejsce w amerykańskim stanie Wyoming, w czasie największej ekspansji białych ludzi wydzierających Indianom ziemię, która należała do nich od pokoleń. Przyczyna tak grabieżczej polityki była jedna, mianowicie zaspokojenie wiecznie głodnej gospodarki w surowce potrzebne do produkcji. Pogoń za pieniądzem sprawiła, że do końca dziewiętnastego stulecia USA stały się światowym ekonomicznym liderem, jednocześnie doprowadzając do degradacji środowiska, nieodwracalnych zmian w ekosystemie, a także zaostrzenia polityki administracji z Waszyngtonu względem Indian.

Taniguchi w sam środek historycznej zawieruchy wrzuca dwóch Japończyków – Hiko i Manzō – niegdyś samurajów, którzy po sławetnej rewolucji Meiji stali się w oczach władzy wrogami zmian i nie mogąc zaakceptować nowej rzeczywistości postanowili opuścić rodzimy kraj. Jak na ironię udali się na przeciwną stronę Pacyfiku, do państwa po części stojącego za inicjacją przemian oraz kulturowego wykorzenienia Japończyków.

Bohaterowie myśląc, że zaszyją się głęboko w górach Wyoming, będą w stanie uciec od przygnębiającej przeszłości i nieuchronnej przyszłości, jednak są to czcze marzenia. Znajdując w lesie Indiankę z nowonarodzonym dzieckiem sprowadzają na siebie spore kłopoty – jest to uciekinierka z obozu pracy, mająca przy sobie odrobinę złotego kruszcu, dla którego biali osadnicy są w stanie zrobić wszystko. Stanięcie oko w oko z najemnikami pracującymi dla tamtejszej kopalni to tylko kwestia czasu, co w efekcie doprowadza do nieuniknionej walki. Nieoczekiwana pomoc w krytycznej sytuacji nadchodzi od strony plemienia Oglata, obserwującego całą sytuację z bezpiecznej odległości. Dwaj Japończycy dzięki swojej odwadze i poświęceniu zaskarbiają sobie przychylność Indian pod przywództwem Szalonego Konia, zaś w zamian za udzielone schronienie uczą powoli indiańskich wojowników podstawowych wschodnich sztuk walki i taktyki.

podniebny orzeł

Kadry z komiksu Podniebny Orzeł

Brzmi znajomo? Rdzeń wydarzeń komiksu przypomina do złudzenia scenariusz filmu Ostatni Samuraj, choć bez wątpienia można wymienić sporo istotnych różnic. Jiro Taniguchi zręcznie manewruje pomiędzy wydarzeniami historycznymi z lat 1871-1876, a elementami fikcyjnymi. Pozwalając sobie na krótkie komentarze faktograficzne wplecione w ciąg fabularny autor umożliwia rozeznanie czytelnikowi w przeszłości bardzo trudnej oraz niechętnie przypominanej przez samych amerykanów. Kraj obecnie uważany za wzór demokratycznego społeczeństwa do dziś traktuje Indian jako obywateli drugiej kategorii, zaś w okresie wielkiej ekspansji, o której opowiada komiks, dopuszczono się niewybaczalnych zbrodni z masowym ludobójstwem włącznie.

Symbolem bezsensownej nienawiści i przemocy w komiksie stał się weteran Wojny Secesyjnej, podpułkownik Custer, mający za koronny cel upolowanie Hiko i Manzō, noszących teraz imiona Podniebny Orzeł oraz Wietrzny Wilk. Komiks kończy słynna bitwa z 25 czerwca 1876 roku nazwana Little Bighorn, będąca wielkim zwycięstwem Indian pod przywództwem Szalonego Konia i Siedzącego Byka, jednakże jak wiemy nie zdołała ona odmienić losu rdzennych mieszkańców tamtejszych ziem. Naturalnie dalsze losy dwójki samurajów pozostają enigmatyczne, pozwalając czytelnikowi na użycie własnej wyobraźni.

Komiks Ratownik jest całkowitym przeciwieństwem Podniebnego Orła. Akcja przenosi nas do współczesności, Japonii XXI wieku i jej tętniącej życiem stolicy Tokio. Protagonista Shiga Takeshi to alpinista z wieloletnim doświadczeniem, od dłuższego czasu wiodący spokojne życie w Górach Akaishi, zwanych także Południowymi Alpami Japonii. Pewnego dnia otrzymuje niepokojącą informację o zaginięciu córki zmarłego przed dwunastu laty przyjaciela, który zginął podczas wyprawy w Himalaje. Ostatnią wolą dobrego przyjaciela jeszcze z szkolnej ławki była prośba, aby Shiga zaopiekował się jego żoną Yoriko i córką Megu. Nieszczęśliwy wypadek był jedną z przyczyn dotychczasowego odizolowania w górach tytułowego ratownika.

ratownik

Kadry z komiksu Ratownik

Nie myśląc długo bohater zmienia luźną odzież górską na garnitur i udaje się do stolicy Japonii. Na miejscu przekonuje się, że życie w miejskiej dżungli bywa bardziej niebezpieczne niż obcowanie z górami, a natura ludzka potrafi pokazać swoje drugie mroczne oblicze. Na szczęście wizja autora nie jest aż tak pozbawiona pozytywów, albowiem na swojej drodze Shiga spotka również osoby chcące pomóc mu w poszukiwaniach. Sprawy jednak komplikują się z godziny na godzinę, gdyż zniknięcie Megu nie jest typowym daniem drapaka z domu, w grę wchodzi uprowadzenie. Całość wygląda na tyle podejrzanie, że mimo upływu kilku dni nie wypływają na jaw żadne żądania porywaczy, a jedyny trop zdobyty w trudach prowadzi do bram korporacji Oribe.

Jak na powieść sensacyjną Taniguchi przygotował finał z przytupem, choć dokładnych szczegółów nie zdradzę z przyczyn raczej oczywistych. Warto jednak napomnieć, że tłem całej akcji jest od zawsze istniejący problem zagubienia i buntu młodego pokolenia, trawiący nie tylko japońskie społeczeństwo, ale niemal każde rozwinięte państwo. Nie bez powodu część wydarzeń odbywa się w dzielnicy Shibuya, pełnej sklepów, restauracji, pubów i nocnych klubów okupowanych przez młodzież, tworzących wręcz nieprzenikalny kordon dla obcych. Natomiast rodzice, żyjąc w silnie konsumpcyjnym społeczeństwie, w wiecznej pogoni za pieniądzem nie mają czasu i możliwości zwracać uwagi na problemy pociech.

Reasumując: przedstawione komiksy prócz przedłożenia wartkiego i ciekawego scenariusza, są także celną diagnozą dość odmiennych problemów, ale wcale nieodległych od trosk współczesnego świata. Zdolność narracji, jaką posiadł Jiro Taniguchi jest zdumiewająca, bowiem moderując idealnie tempo akcji, przemycając między wierszami dodatkowe wątki, sprawia, że czytelnik jeszcze z większym zainteresowaniem siada do lektury. Ponadto warto wspomnieć, że konik mangaki, czyli wspomniana natura daje o sobie znać w obu przypadkach – ukazanie pejzażu gór Wyoming oraz japońskich szczytów i Himalajów zachwyca, podobnie zresztą jak poziom wszystkich kadrów zawartych w komiksach. Wydawnictwo Hanami zadbało o bardzo dobrą jakość druku, dlatego będziemy w stanie docenić każdy detal.

Na pytanie którą pozycję poleciłbym czytelnikowi trudno odpowiedzieć jednym tchem. Oba tomy to zamknięta całość, liczą one po trzysta stron każdy, tak więc można spodziewać się dłuższej lektury. Z racji, iż z wykształcenia jestem historykiem „indoktrynacja” przeszłością trochę mi się przejadła, dlatego prędzej sięgnę po Ratownika, kuszącego szczególnie ciekawie prowadzonym wątkiem sensacyjnym trzymającym w napięciu do samego końca. Jednak niezależnie, po którą mangę, sięgnięcie będziecie tak samo zadowoleni, zaś obecność obu książek na półce każdego szanującego się czytelnika komiksu jest wręcz obowiązkowa.