Reklama
aplikuj.pl

Recenzja gry Frostpunk

Zaglądamy wprost do lodowatego piekła

Stygnące słońce czy unoszący się w atmosferze pył wulkaniczny – przyczyna globalnej zimy nie jest jasna. Jasne natomiast stało się, że by przeżyć, musimy opuścić nasze domostwa i udać się na północ. Daleką, mroźną i skutą lodem, ale bogatą w węgiel. Surowiec niezbędny do działania generatorów, teraz stanowiących podstawę naszej nowej cywilizacji.

Podobny wstęp wita nas zaraz po uruchomieniu gry Frostpunk, najnowszego dziecka 11 bit studios, studia odpowiedzialnego między innymi za takie hity jak This War of Mine czy Anomaly. Mimo, że od premiery tytułu nie zdołały minąć jeszcze dwa tygodnie, Frostpunk już zdążył stać się bijącym rekordy sprzedaży, jednym z najbardziej popularnych hitów na Steamie. Twórcy zdążyli już oficjalnie potwierdzić plany wprowadzenia nowego rozszerzenia i kilku darmowych aktualizacji. Nasuwa się pytanie, co w sobie ma Frostpunk, który niczym śnieżna kula, nabiera to coraz pokaźniejszych rozmiarów, wywołując uśmiech jednocześnie na twarzach graczy, jak i twórców?

Frostpunk to, przede wszystkim, dobrze zrobiona gra. Każdy element mechaniki rozgrywki jest starannie przemyślany i odgrywa swoją kluczową rolę w kształtowaniu survivalowego klimatu bezkresnej, lodowej beznadziei, w której mieliśmy (nie)szczęście się znaleźć. Od samego węgla poczynając – podstawowego surowca, napędzającego ogrzewające nasze miasto generatory. Jego kluczowość odzwierciedlona jest już w samym sposobie stawiania budynków w mieście. Nie są to prostokątne parcele, które możemy dowolnie stawiać w ramach przydzielonego nam, również prostokątnego, terytorium. Generator stanowi centrum miasta, okrągły rdzeń ogrzewający dookoła siebie. Toteż budynki mają formę półokręgów, stawianych dookoła generatora węglowego.

Frostpunk – „kolejny dzień w tym lodowatym piekle”

Im od niego dalej – tym zimniej. Toteż w miarę „rozwoju” miasta, konieczne jest dalsze rozbudowywanie generatora, zwiększające zasięg i ilość produkowanego przez niego ciepła. To z kolei zwiększa zużycie węgla, wymuszając rozsądne dysponowanie zasobami ciepła, decydując w których strefach ogrzewanie należy wyłączyć. A bez niego wszystko zaczyna się sypać. Ludzie zaczynają chorować, lecznice przestają udzielać pomocy medycznej, a kuchnie przygotowywać posiłki. Spada nadzieja, wzrasta niezadowolenie społeczne, i jeśli cała osada nie wymrze w ciągu kilkunastu godzin, to na pewno zostaniemy obaleni i wygnani wprost do paszczy mroźnego pustkowia.

Prowadzenie osady w Frostpunk to ciągłe żonglowanie zasobami, przy jednoczesnym staraniu się o przedłużenie życia miasta o jeszcze kilka dni. Gra bardzo mało wybacza, toteż niezbędne jest ciągłe planowanie ruchów do przodu. Na przykład, biorąc pod uwagę prognozę zmieniających się warunków pogodowych – ewentualnych wzrostów i (co zdarza się częściej) spadków temperatury, które zwiększają zużycie węgla i obciążają każdy aspekt funkcjonowania osady. Jedną z dróg przeciwdziałania trudnym warunkom są zmiany prawne i przepisy, które w zależności od sytuacji możemy wprowadzać. Raz – wydłużając zmiany, zmuszając ludzi do spędzania więcej czasu w miejscu pracy (np. wydobywając węgiel), drugi – decydując się na posłanie dzieci do roboty, niwelując problem braku rąk do pracy.

Oprawa graficzna także zaskakuje przywiązaniem do szczegółów, i doskonale wpisuje się w klimat lodowej beznadziei. Każdy z obywateli ma swoją prywatną tożsamość i może zostać dokładnie podglądany podczas swoich dziennych obowiązków, czy to przedzierając się przez śnieżne zaspy, czy wąskie uliczki między budynkami. Buchający ze szczytu generatora płomień czy topniejący pod wpływem jego ciepła śnieg cieszą oko niebywale.

Frostpunk to świetna survivalowa strategia ekonomiczna z genialną oprawą audiowizualną i gęstym klimatem wszechobecnej beznadziei, ludzi rzuconych w głąb lodowatego piekła. W połączeniu z czynnikiem ekonomicznym i społecznym, tworzy tytuł pełny i niebezpiecznie wciągający, przy którym aż miło zarywać całe dnie i noce, utrzymując osadę przy życiu jeszcze kolejną i kolejną chwilę.