Reklama
aplikuj.pl

Społeczność Counter-Strike: Global Offensive i ciemna strona gier online

Co jest nie tak z graczami w CS: GO?

Gry wieloosobowe i możliwość zetknięcia się z innymi ludźmi w wirtualnym świecie – rzecz fenomenalna! Istotą gier online są zaś kontakty między graczami i to właśnie te interakcje odróżniają te tytuły od produkcji oferujących rozgrywkę jednoosobową. To gracze stanowią fundament gry, to od graczy bowiem zależy klimat, atmosfera, a nawet prawa, jakimi rządzi się dana produkcja. Niestety, jak uczy życie, czynnik ludzki lubi zawodzić, zwłaszcza w sytuacjach, gdy odgrywa najważniejszą rolę. Jak wygląda w praktyce? Sprawdźmy na przykładzie Counter-Strike: Global Offensive, flagowego tytułu Valve.

Counter-Strike: Global Offensive, czyli ikona gier online

Najnowsza wersja popularnego CS-a, Counter-Strike: Global Offensive to wydany w połowie 2012 roku taktyczny FPS spod skrzydeł Valve, będący następcą przełomowego Counter-Strike’a 1.6 oraz kolejnej odsłony: Counter-Strike Source. Od samego początku produkcja cieszyła się ogromnym zainteresowaniem ze strony graczy z całego świata. Swój sukces zawdzięczała stałemu wsparciu twórców, non stop wprowadzających wszelkiej maści łatki i usprawnienia oraz dbających o nieprzerwany napływ nowej zawartości. Swoją cegiełkę dołożyło też zaplecze esportowe, które rozwijając się, dostarcza trudnych do zliczenia imprez i turniejów, gdzie ścierają się drużyny grające w Counter-Strike: Global Offensive z całego globu.

Counter-Strike: Global Offensive

Po spojrzeniu na powyższy opis, gra wydaje się być ideałem! Wszak widzimy dopracowany tytuł wieloosobowy, wspierany i grany na całym świecie w tym na wielkich wydarzeniach esportowych. Jednak nie dajcie się zwieść, gdyż jak powiada stare, polskie przysłowie – nie wszystko złoto, co się świeci, a po bliższym zapoznaniu się z Counter-Strike: Global Offensive, rozegraniu kilku lub kilkunastu meczy i głębszym wejściu w społeczność, można dojść do wniosku, że nie wszystko jest tak różowe jak myśleliśmy. Jak zwykle w grach online bywa – to, czego nie spartolili twórcy, muszą dokończyć gracze. Gracze, którzy są najważniejszym elementem CS-a, gdzie mechanika i sposób gry opiera się na ścisłej współpracy, komunikacji i wzajemnej akceptacji, czterech filarach, których zwykle po prostu nie ma.

Counter-Strike: Global Offensive noże

CS, czyli drużynowa gra bez wsparcia drużyny?

Jak grać w drużynową strzelankę, gdy komunikacja między graczami kuleje? Gdy z meczu na mecz trafiamy na rycerzy ze wschodu, uznających język rosyjski za jedyny sposób rozmowy? Gdy napatoczą się obywatele kraju herbatą płynącym, którzy kulturę zastąpili chamskimi żartami, docinkami o narodowości i wyzwiskami? Nie wspominając już o frustratach, dla których rozrywką jest wszelkiej maści griefing i krzyki do mikrofonu czy ludzi gotowych zniszczyć słownie, „opluć” i zwyzywać od „hakerów” tylko dlatego, że jesteśmy od nich lepsi. Wisienkę na torcie społeczności zebranej wokół Counter-Strike: Global Offensive stanowią tzw. Smerfy – doświadczeni gracze na niższych rangach pastwiący się nad słabszymi oraz oszuści, czyli po prostu cheaterzy.

Po przegraniu kilkuset godzin mogę stwierdzić, że jedyną drogą do czerpania pełnej i niezbrukanej radości z Counter-Strike: Global Offensive jest albo grać bardzo dobrze, bowiem na wyższych rangach problem wydaje się nieco redukować, albo znaleźć własnych kompanów. Uformować zaufaną drużynę, najlepiej z ludzi, których znamy, po których wiemy czego się spodziewać i jak zareagują na przebieg meczu. W razie problemu ze znalezieniem składu możemy zwrócić się do Facebook-owych grup traktujących o esporcie czy skupisk graczy na platformie Steam. Po co te zabiegi, te kombinacje? Wierzcie mi, nie ma nic gorszego niż w niedzielny poranek nasłuchać się wyszukanych wyzwisk wypowiedzianych pod swoim adresem, czy stać się świadkiem zupełnie niezrozumiałej słownej batalii między obywatelami Putinogrodu. To naprawdę odbiera przyjemność porannej rozgrywki w Counter-Strike: Global Offensive.

Counter-Strike: Global Offensive drużyna

Niestety, ale za aktualny stan społeczności Counter-Strike: Global Offensive część winy ponoszą jej twórcy. W najnowszej odsłonie CS-a wprowadzili oni masę usprawnień, jak i dodatków, w mojej skromnej opinii po prostu niepotrzebnych. Mowa tutaj przede wszystkim o stale powiększającym się wachlarzu różnej maści skórek do broni (skinów), fikuśnych noży, naklejek czy skrzynek z losową zawartością. Wymienione mnie „pierdółki” nie robią większego wrażenia na graczach dojrzalszych, którzy do gry przyszli przede wszystkim w poszukiwaniu rywalizacji i esportowych emocji, jednak przyciągają całe „chmary” dzieciaków, czy ludzi po prostu niedojrzałych i traktujących Counter-Strike’a jako wirtualny plac zabaw, gdzie można się pobawić i ewentualnie wyżyć.

Counter-Strike: Global Offensive czat

Oto cała prawda o Counter-Strike: Global Offensive, prawda tym bardziej bolesna, że od zawsze kochałem tę produkcję i odbierałem za naprawdę sympatyczną, przynajmniej pod względem technicznym. Bowiem oferuje ona szeroki wachlarz wyboru broni, multum oryginalnych i niebanalnych map oraz jeszcze więcej taktyk do przetestowania i opracowania. Niestety, społeczność obracająca się wokół gry odbiera część magii temu tytułwei, nakazując nam zadać sobie pytanie – jak grać, panie Newell, jak grać?

Lubisz CS: GO? Może zainteresują Cię jeszcze te informacje: