Reklama
aplikuj.pl

Test Sony Xperia 10 Plus – kinowy format w smartfonie!

Smartfony Sony już kilka lat temu przestały być synonimem innowacyjności. Nowe urządzenia zaledwie próbowały, z lepszym lub gorszym skutkiem nadążyć za konkurencją i aktualnymi rynkowymi trendami. Czasy, kiedy to japoński producent w duecie z Ericssonem był potęgą na rynku urządzeń mobilnych, mało kto już pamięta.

W tym roku jest jednak szansa na pierwsze zmiany. Jaskółką nadziei jest całkowicie odświeżona linia Xperia, z ekranami w kinowych proporcjach 21/9. Czy jest to innowacja na miarę nowego rynkowego trendu? Sprawdźmy w teście Xperii 10 Plus.

Zestaw sprzedażowy i cena

Na odświeżoną linię Xperia składa się flagowiec – Xperia 1 oraz dwa urządzenia ze średniej półki, Xperia 10 oraz 10 Plus. Wszystkie je łączy ekran o proporcjach 21/9, po raz pierwszy zastosowany w smartfonach. Z racji tego, że flagowy model zadebiutuje na rynku dopiero w czerwcu, dziś nas będzie interesowała Xperia 10 Plus. A ta jest już dostępna na polskim rynku w cenie 1899 zł. Dostępne kolory to czarny, niebieski, srebrny i złoty. Zestaw sprzedażowy jest jednak dość ubogi, bowiem w środku znajdziemy poza smartfonem tylko kabelek USB C oraz ładowarkę 7,5 W. Bieda…

Design i jakość wykonania

Z racji zastosowania ekranu o proporcjach 21/9, smartfon jest dość długi i  kanciasty, co niekoniecznie dobrze wpływa na ergonomię i odczucia wizualne. Wśród znajomych, którym go pokazałem, przeważającym skojarzeniem jest „pilot do TV”. I właśnie takie pierwsze wrażenie robi ten telefon…

Ponadto ramki naokoło wyświetlacza ciężko nazwać ultra cienkimi, zwłaszcza w górnej części. Na szczęście tafla szkła na wyświetlaczu to Corning Gorilla Glass 5. To na plus, podobnie jak tacka na karty, której wysuniecie nie wymaga użycia igły. Na minus z kolei brak wodoszczelności oraz słabo wyczuwalny skok przycisków od regulacji głośności. Pomijając już ich niewygodne umiejscowienie. Podwójny obiektyw aparatu głównego wyraźnie wystaje z bryły urządzenie, co czyni go podatnym na zarysowania. Ogólnie jednak jakość wykonania stoi na dobrym poziomie, a matowa obudowa nie zbiera łatwo odcisków palców. Nie jest również specjalnie śliska. Sam design ciężko nazwać jednak nowatorskim i urokliwym, choć to oczywiście kwestia gustu.

Ekran i proporcje 21/9 w praktyce

Wyświetlacz, o filmowych proporcjach 21/9 został wykonany w technologii IPS i charakteryzuje się rozdzielczością 2520 x 1920 przy fizycznej wielkości równej 6,5 cala. Daje to zagęszczenie pikseli na poziomie 422 ppi. Do naszej dyspozycji jest oczywiście regulowany filtr światła niebieskiego oraz możliwość ustawienia balansu bieli oraz nasycenia kolorów.

W kwestii jakości wyświetlanego obrazu jest dobrze, ale są pewne mankamenty. Na plus zaliczyć należy wysoką jasność maksymalną, niezłe kąty widzenia oraz żywe, nasycone barwy i dobry balans bieli. Na minus z kolei – „szarą” czerń oraz „zbyt jasną” minimalną jasność ekranu.

Jak jednak sprawdzają się kinowe proporcje 21/9? To zależy. Na chwilę obecną śmiem twierdzić, że to ekran jednego zastosowania, czyli oglądania filmów kinowych. Wtedy efekt jest olśniewający. Większość filmików na YouTube czy seriali jest jednak nagranych w formacie 16/9, a oglądanie takich materiałów na tym ekranie traci już swój urok. Do tego dochodzi oczywiście brak wsparcia dla kinowych proporcji przez niektóre aplikacje oraz dyskusyjny komfort obsługi jedną ręką takiego ekranu. Moim zdaniem jest to po prostu mało wygodne.

Podzespoły i wydajność

Smartfon został wyposażony w ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 636, wsparty grafiką Adreno 509 oraz 4 GB pamięci RAM. Wyniki osiągane przez ten zestaw w benchmarkach są raczej przeciętne:

Antutu Benchmark 7.1.7 – 117 974 pkt

3D Mark (test Sling Shot Extreme) – 946 pkt (OpenGL ES 3.1) oraz 932 pkt (API Vulkan)

W codziennym użytkowaniu jest nieźle, niemniej od czasu do czasu zdarzają się spowolnienia i lekkie klatkowanie animacji. Mogło być zdecydowanie lepiej. Jeśli chodzi o gry, to w najbardziej wymagających produkcjach musimy się liczyć z koniecznością zmniejszenia liczby detali, dla zachowania płynności rozgrywki. Przykład – Asphalt 9.

Z 64 GB pamięci wbudowanej, do naszej dyspozycji pozostaje dokładnie 46,7 GB. Nie jest to dużo, dlatego producent daje nam możliwość jej rozszerzenia o max 512 GB przy pomocy kart microSD.

Android 9.0

Smartfon działa pod kontrolą Androida 9.0 z nakładką Sony, która jednak nie wpływa w dużym stopniu na interfejs. Jest estetycznie i funkcjonalnie, do czego japoński producent zdążył Nas już przyzwyczaić. Dostajemy świetne autorskie aplikacje do obsługi multimediów, Xperia Loops (animacje prezentujące stan urządzenia np. podczas ładowania) oraz tzw. boczny sensor. Po dwukrotnym kliknięciu w prawą krawędź ekranu ukazują się nam najpotrzebniejsze moduły i aplikacje wg. analizy sposobu użytkowania. Ciekawa opcja. Jest również możliwość podzielenia ekranu na dwie aplikacje. Pomijając okazjonalne spadki płynności animacji, o których już wspominałem wcześniej, system działa stabilnie. Komfort obsługi telefonu próbuje ratować tryb obsługi jedną ręką, czyli po prostu zmniejszenie powierzchni roboczej.

Zaplecze komunikacyjne i zabezpieczenia

Smartfon jest pełnym Dual-SIMem, a moduł Wi-Fi pracuje zarówno w paśmie 2,4 Ghz, jak i 5 Ghz. Teoretyczna prędkość pobierania zamontowanego modułu LTE to 600 Mb/s, ale oczywiście to tylko teoria. W praktyce, w aplikacji Speedtest w Warszawie (sieć Orange) udało mi się uzyskać 119 Mb/s. To bardzo dobry wynik. Komunikacja z komputerem odbywa się za pośrednictwem portu USB C 2.0. Poza tym na pokładzie znajdziemy Bluetooth 5.0, NFC oraz radio FM z RDS. Dostępne moduły nawigacyjne to GPS oraz Glonass. Podczas trwania testów sygnał z satelitów zawsze był stabilny i nie miałem najmniejszych problemów z określeniem swojej pozycji.

W kwestii zabezpieczeń, nie ma możliwości zabezpieczenia urządzenia skanem twarzy, jest za to czytnik linii papilarnych, umieszczony w dość wygodnym miejscu – na ramce po prawej stronie. Działa on bardzo szybko i praktycznie bezbłędnie.

Dwa aparaty i dwukrotny zoom

Sony zastosowało w tym modelu dwa aparaty główne. Pierwszy, z przetwornikiem obrazu Exmor RS do urządzeń mobilnych o rozdzielczości 12 MP i jasnością optyki f/1.75, oraz drugi, 8 MP z optyką f/2.4. Całość wspiera dioda LED, mamy podwójny, bezstratny zoom, ale optycznej stabilizacji obrazu już nie uświadczymy. Oczywiście zdjęcia możemy robić w formacie 21/9, wtedy jednak rozdzielczość wynosi 7 MP. W ustawieniach możemy znaleźć ponadto tryb manualny, ale maksymalny czas naświetlania to zaledwie jedna sekunda.

Zdjęcia w dobrych warunkach oświetleniowych wychodzą bardzo ładnie, mają dobrą rozpiętość tonalną i naturalnie odwzorowane barwy. Szumów też jest bardzo mało. Po powiększeniu zdjęć na monitorze okazuje się jednak, że szczegółów również nie jest przesadnie dużo. Przy słabszym świetle autofocus zaczyna wyraźnie wolniej pracować, a i szumów jest trochę więcej, ale ogólnie nie jest źle. Kiepsko robi się za to w nocy, gdzie światła lamp czy neonów potrafią zepsuć ujęcie, które i tak dość często wychodzą lekko nieostre, z uwagi na brak OiS. Na pochwałę zasługuje jednak dwukrotny, bezstratny zoom, który działa jak należy!

Filmy możemy kręcić w 4K, również w formacie 21/9. Szkoda jednak, że format ten nie jest dostępny dla Full HD, ani żadnego trybu 60 kl/s. Niemniej filmy wychodzą bardzo ładnie, pod warunkiem że jest dużo światła i nie ruszamy się zbytnio. W przeciwnym razie pojawiają się szumy i drgania obrazu. Kolejny raz kłania się nieobecność OiS.

Przedni aparat to 8 MP matryca z optyką f/2.0. Jakość zdjęć, podobnie jak w przypadku głównego aparatu, jest niezła. Na portale społecznościowe jak znalazł.

Jakość dźwięku

Podczas trwania testów jakość połączeń głosowych pozostawała bez zastrzeżeń. Rozmówca był słyszany głośno i wyraźnie. Co do wbudowanego głośnika, to gra on przyzwoicie, ale na najwyższych poziomach głośności barwa zostaje  charakterystycznie spłaszczona i pozbawiona niskich tonów. Na szczęście nawet wtedy nie występuje „charczenie”. Znacznie lepiej dźwięk prezentuje się po podłączeniu dobrych słuchawek do gniazda miniJack. Jest on przestrzenny, odpowiednio zbalansowany i miły dla ucha. Do naszej dyspozycji oddano korektor barwy dźwięku oraz system DSEE HX, poprawiający jakość odtwarzanych utworów. Smartfon posiada również certyfikat Hi-Res Audio. W skrócie – dobra robota!

Bateria i wolne ładowanie

W smartfonie znajdziemy ogniwo o pojemności 3000 mAh, co zdecydowanie nie jest wartością porywającą. Dzień intensywnej pracy lub półtora w cyklu mieszanym to wszystko, na co możemy liczyć. W teście ciągłego odtwarzania wideo 720p przy najwyższej jasności ekranu udało się 338 minut. Przeciętny wynik.

Smartfon nie wspiera ładowania indukcyjnego, za to możemy liczyć na wsparcie standardu USB Power Delivery. Co z tego jednak, skoro dołączona do zestawu ładowarka (7,5W!) potrzebuje prawie 160 minut do naładowania naszej baterii do pełna? Sony zdecydowanie nie popisało się w tym aspekcie.

Podsumowanie

Xperia 10 Plus to smartfon jednej innowacji, z lekko zmarnowanym potencjałem. Szkoda. Sytuacji nie ratuje cena na poziomie 1899 zł i ubogi zestaw sprzedażowy. Nie jest to zły telefon, co to to nie, ale lista niedociągnięć jest dość długa. Przeciętna bateria, przeciętna wydajność, przeciętny design, przeciętny komfort użytkowania… za dużo tu przeciętności. Doceniam jednak, że Sony stara się czymś wyróżnić i idee ekranu 21/9 w smartfonie zaliczam na plus. Czekam jednak na lepsze wykonanie. Może już niedługo, w Xperii 1?

Tymczasem Xperię 10 Plus mogę polecić głównie amatorom oglądania filmów w podróży i entuzjastom  dobrego dźwięku. Z tych zadań smartfon wywiązuje się bardzo dobrze.

Pozostali mogą kupować na własną odpowiedzialność, jeśli uda się go dostać w jakiejś atrakcyjnej promocji. Np. w sieci Orange lub Play, bo tylko Ci operatorzy oferują ten model na chwilę obecną.