Uber testuje właśnie w amerykańskim Pittsburghu flotę autonomicznych taksówek. I trzeba przyznać, że samochody te, pomimo że oparte na seryjnym modelu, wyglądają dosyć oryginalnie. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, na amerykańskich ulicach pojawiły się w pierwszej kolejności niezmodyfikowane Volvo XC90, a Fordy Fusion. Fordy Fusion z wielkim CZYMŚ na dachu i pewnymi innymi, drobniejszymi modyfikacjami.
Moje pierwsze skojarzenie było proste. Uber kieruje swoją nową ofertę przewozu autonomicznymi pojazdami do fanów filmu Pogromcy duchów!

Prawda jest jednak znacznie bardziej prozaiczna. W garbie na plecach Forda Fusion znajdują się czujniki mające umożliwić komputerowi „widzenie” otoczenia. Autonomiczny Uber wyposażony jest w lidar i kamery (dużo kamer), dzięki czemu widzi swoje otoczenie w 360 stopniach.

Jak pisaliśmy już wcześniej, na razie samochody autonomiczne Ubera, poza pasażerem, przewożą także „awaryjnego” kierowcę, który ma za zadanie przejąć kontrolę nad pojazdem w razie błędu autopilota oraz inżyniera analizującego dane z jazdy. Kwestią czasu pozostaje oczywiście, kiedy autonomiczne pojazdy dostaną zielone światło na jazdę bez kierowcy na pokładzie i kiedy w końcu trafią do Polski. Na razie możemy jednak obejść się smakiem i samojeżdżące taksówki Ubera co najwyżej obejrzeć na wideo.
źródło: UBER