Ponad 35 tysięcy morsów wyszło na brzeg plaży na Alasce. Jest to spowodowane topnieniem antarktycznego lodu.
Początkowo było ich 1500 ale w ostatnich dniach ta liczba zdecydowanie wzrosła. US Geological Survey w oświadczeniu mówi:
Wzrost jest prawie 24 krotny. Jest to powodem zmian wynikających ocieplenia klimatu w ostatnich 8 latach.
Mimo, ze morsy spotykają się w dużych gromadach na lodzie, to jest to pierwsze tego typu „zebranie” na lądzie. Wiele z tych zwierząt może zginąć w wyniku paniki. W szczególności dotyczy to młodych osobników. Na tym samym brzegu zostały dostrzeżone także niedźwiedzie brunatne, które mogą doprowadzić do tego typu wydarzenia poprzez próby upolowania, któregoś z morsów. Także US Federal Aviation Authority zakazało lotów nad tym terenem- odgłosy silników mogłyby wywołać wyścig zwierzą do wody i rozdeptywanie potomstwa. Chadwick Jay mówi:
Tym zwierzętom zabrakło lodu na morzu, więc nie mają innego wyboru niż wyjść na ląd
Efekt cieplarniany sprawia, że warunki do życia zwierząt gwałtownie się zmieniają. W najbliższym czasie będziemy mogli zaobserwować jeszcze więcej tego typu anomalii.