Jest problem – poszukuje się rozwiązania, a te, jak to zwykle bywa, mogą być lepsze i gorsze. Ocenę tego, w jaki sposób marynarka USA podeszła do rozwiązania problemów myśliwców F-35 pozostawimy jednak Wam.
Światło dzienne ujrzał właśnie najnowszy plan Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych co do rozwiązania przewidywanego problemu niedoboru myśliwców F-35 do 2025 roku. W jego ramach uznano, że zamiast decydować się na zakup większej liczby samolotów, po prostu uzna się, że na służbie po prostu będzie trzeba ich mniej. Nie jest to w żadnym razie plan, o którym tylko szepcze się w sztabie, bo o nim Urzędnicy Marynarki Wojennej poinformowali o nim w tym tygodniu Izbę Reprezentantów USA.
Czytaj też: Właśnie poznaliśmy szwajcarski myśliwiec nowej generacji
Marynarka USA wpadła na nowy sposób rozwiązania problemów myśliwców F-35 pod kątem ich liczebności
Każde skrzydło lotniskowca marynarki wojennej może pomieścić cztery eskadry myśliwców uderzeniowych. Daje to od 40 do 44 myśliwców szturmowych na skrzydło. Pod koniec lat dwudziestych marynarka wojenna planowała przejść na dwie eskadry Super Hornetów i dwie eskadry F-35C po 10 egzemplarzy każda. To uległo właśnie zmianie. W nowym planie w miejsce dwóch eskadr F-35C ma wejść jedna z 14 egzemplarzami. To rzeczywiście może wyeliminować niedobór myśliwców, ale zmniejszy jednocześnie liczbę myśliwców na każdym lotniskowcu o 15 procent.
Czytaj też: Wynalazki rozpowszechnione dzięki armii – Top 10
Pozostaje więc pytanie, czy marynarka ma jakiś plan odrobienia tego spadku? Na ten moment nic o tym nie wiemy, ale są szanse, że to albo oszczędność, albo po prostu przygotowania pod kupno np. dronów MQ-25 Stingray.