Reklama
aplikuj.pl

Test Sonar i Slider, czyli sprawdzamy peryferia KFA2

Test Sonar, test Slider, peryferia KFA2, test Slider, Test Sonar

Firmę KFA2 znamy głównie z produkcji kart graficznych i nieco mniej z chłodzenia i płyt głównych. Jednak dziś mamy dla Was coś specjalnego, bo nowe sprzęty peryferyjne tego producenta w postaci myszki Slider oraz zestawu słuchawkowego Sonar.

Tanio, ciekawie, a nawet z podświetleniem, ale czy dobrze?

Zarówno Slider, jak i Sonar, to sprzęty z niskiej półki. Myszkę kupimy już za 79 złotych, a zestaw słuchawkowy za 109 zł, choć same pudełka na pierwszy rzut oka nie sugerują aż tak tanich peryferiów. Wewnątrz nich znajdziemy osadzony w osłonce (kartonowej lub plastikowej) sprzęt oraz opis cech produktu połączony z instrukcją obsługi w języku angielskim. Ulotka zestawu słuchawkowego zachęca nas też do pobrania oprogramowania Sonar Tuner, ale jego na stronie producenta nie uświadczymy (przynajmniej na początku sierpnia 2021 roku).

Czytaj też: Test Krux Galacta Pro. Bezprzewodowa lekka mysz za dwie stówy

Zanim przejdziemy do każdego ze sprzętów z osobna, warto podkreślić ich jedną wspólną cechę fizyczną – podświetlenie, a dokładniej mówiąc, rozbudowane podświetlenie RGB. Tego w przypadku zestawu słuchawkowego Sonar nie da się dezaktywować (chyba że tę opcję zawarto w niedostępnym oprogramowaniu), ale w przypadku myszy można zarówno dezaktywować zupełnie podświetlenie, jak i zmieniać efekt poprzez stosowną kombinację.

Z samym podświetleniem mam problem. Nawet ogromny, bo w tej cenie umieszczanie tak rozbudowanego systemu RGB w obu sprzętach, to porzucenie szansy na lepszej jakości materiały, czy sensor na rzecz… diod i podświetlenia. Innymi słowy, już teraz mogę Wam zdradzić, że zarówno Slider, jak i Sonar, to z pewnością nie te najlepsze produkty (stosunek cena/możliwości), które znajdziecie na rynku. Oczywiście o ile nie zależy Wam na podświetleniu. W innym przypadku – czytajcie dalej śmiało, bo w obu przypadkach system RGB jest nawet przyjemny dla oka, jak na tę półkę cenową.

Test myszki KFA2 Slider-01

Najważniejsze cechy tej myszki sprowadzają się do asymetrycznej obudowy dla praworęcznych z rozbudowanymi panelami bocznymi oraz dodatkowym przyciskiem przy LPM. Ta ważąca ~120 gramów mysz mierzy sporo, bo 128x70x40 mm, a jej nietypowa bryła wymaga kilku godzin przyzwyczajania dłoni do nowych kształtów, choć finalnie nawet te większe znajdą na niej bardzo dużo oparcia. 

Chociaż do wykonania Slider-01 trudno się przyczepić, to wszystkie przyciski i rolkę tego modelu cechuje przeciętny charakter pracy (główne przyciski wytrzymają do 5 milionów aktywacji), a wykorzystane ślizgacze wyczuwalnie zaburzają płynność ruchu myszki pod nawet nastawionych na „szybkość” podkładkach materiałowych. Tak z kolei sprawdza się jej nieznany, czyli zapewne słabej jakości sensor na predefiniowanych sześciu poziomach czułości, który pracuje przy 125-hercowym odświeżaniu:

W skrócie? Okropnie, co tylko podkreśla zauważalna predykcja i LOD na poziomie 5 mm. Zwłaszcza że w tej cenie można zgarnąć modele ze świetnie spisującymi się sensorami Pixarta pokroju 3325, czy nawet 3360, jeśli traficie na dobrą okazję. 

Czytaj też: Test Xtrfy MZ1 RGB. Mała, unikalna i godna opatentowania

Dla KFA2 Slider-01 wróżę tym samym złą przyszłość, bo nawet w cenie 79 złotych nie wydaje się myszką godną polecenia dla świadomych konsumentów. Jako prezent dla młodego gracza może jednak spisać się świetnie, bo wygląda porządnie, jej wykonanie również nie jest złe (warto tutaj podkreślić obecność przewodu w materiałowym oplocie), a dodatek podświetlenia może okazać się dla wielu kluczowy, 

Test zestawu słuchawkowego KFA2 Sonar-01

Na pierwszy rzut oka Sonar 1 sprawia wrażenie solidnego zestawu dla gracza, co akcentuje cienka, ale przyjemna w dotyku sztuczna skóra z bogatym wypełnieniem sprężystej pianki na pałąku i muszlach. Dzięki temu zestaw dobrze siedzi na głowie, jest dosyć wygodny i wycisza nieco otoczenie… ale jednocześnie przez rodzaj pianki i skóry, szybko zaczyna męczyć uszy. Świetne wrażenie robią też całkowicie metalowe widełki, łączące plastikowe muszle z pałąkiem i zapewniające obszerną, ale zbyt lekko działającą regulację rozstawu. 

Niestety te elementy, sugerujące wyższą jakość, są połączone z tymi na drugim końcu hierarchii. Tak więc plastik wykorzystany do muszli nie wygląda w rzeczywistości za dobrze, zakończony pomarańczową diodą zintegrowany mikrofon posiada niechlujnie połączone elementy, a przycisk wyciszania mikrofonu na lewej muszli w towarzystwie potencjometru niepowiązanego z dźwiękiem systemowym sprawia wrażenie leciwego. Całość dopełnia gruby 2-metrowy przewód w zwyczajnej gumowej osłonce i ponownie samo podświetlenie próbuje nadrabiać te braki, ale nieskutecznie. 

Z kolei jakość dźwięku Sonar 1, to małe nieporozumienie, jeśli na co dzień macie przyjemność korzystać ze sprzętu audio z wyższej półki. Brzmienie tego zestawu jest nieprzyjemnie ciemne, tonom niskim i średnim brakuje naprawdę, ale to naprawdę wiele szczegółowości, a przy bardziej skomplikowanych utworach przetworniki zaczynają gubić się na każdym kroku.

Do muzyki ten model nie nadaje się zupełnie, ale do grania jako tako się spisze, bo w przypadku odwzorowania dźwięków w przestrzeni nie kuleje aż tak bardzo. Jeśli z kolei idzie o mikrofon w Sonar 1, to ten spisuje się dobrze, bo choć przejmuje nasz głos dobrze, to niestety zbyt cicho.

Czytaj też: Test pamięci DDR4 XPG Spectrix D50 4x 8 GB 3600 MHz

Model Sonar 1 można podsumować tak samo, jak mysz Slider 1 – dobrze, że tanio, ale wymagający nie mają czego tutaj szukać. Zwłaszcza że cena wynosi tutaj aż 109 złotych i coś czuję, że gdyby nie podświetlenie, to KFA2 udałoby się stworzyć znacznie lepszy albo przynajmniej tańszy model, żeby nie kusić wyłącznie samą „magią RGB”.