Wielu się tego domagało, więc Tesla wreszcie odpowiedziała na ich prośby. Chociaż firma montowała w kabinach swoich Modeli aparaty od lat, to dopiero teraz zaczęła rozszerzać tę funkcjonalność na swoją flotę, dzięki czemu obecnie wewnętrzna kamera Modeli Tesli podgląda więcej ludzi, niż dotychczas.
Wewnętrzna kamera Modeli Tesli działa już w większej liczbie samochodów
Wewnętrzna kamera Modeli Tesli często stawała się zalążkiem do długich dyskusji, jako że winiono ją za naruszanie prywatności czy zapowiadano na jej przykładzie, że kiedyś autonomiczne Modele będą na siebie zarabiać, realizując funkcję taksówek. Wtedy kamera sprawdzałaby czy klienci zachowują się poprawnie i niczego nie niszczą.
Czytaj też: Nowe ograniczenia prędkości na ulicach Paryża. Daleko im do 50 km/h
Rola kabinowej kamery jest jednak inna. Przynajmniej na ten moment, co potwierdza najnowsza aktualizacja, którą Tesla skomentowała zapewniając, że nagrania nie opuszczają pokładu pojazdu przy odpowiednich ustawieniach prywatności:
Kamera kabinowa nad lusterkiem wstecznym może teraz wykrywać nieuwagę kierowcy i emitować ostrzeżenia dźwiękowe, przypominające o konieczności patrzenia na drogę, gdy włączony jest autopilot. Obrazy z kamer nie opuszczają pojazdu, co oznacza, że system nie może zapisywać ani przesyłać informacji, chyba że włączysz udostępnianie danych.
Czytaj też: Najwydajniejszy Mercedes AMG w historii, czyli premiera AMG GT 63 S E Performance
Tego typu kamera jest w stanie znacząco zwiększyć bezpieczeństwo podczas jazdy na Autopilocie, który ogranicza się do sprawdzania za pośrednictwem czujników w kierownicy czy kierowca ma na niej swoje dłonie. Kamera jednoznacznie to określi i robi to tak naprawdę od początku roku, kiedy Tesla zapewniła tę funkcję nowym Modelom z systemem Tesla Vision.