Reklama
aplikuj.pl

Test robota sprzątającego Neatsvor X520

test Neatsvor X520, recenzja Neatsvor X520, opinia Neatsvor X520

Neatsvor X520 to budżetowa konstrukcja, która ma oferować możliwości znane z droższych modeli. Ale czy tak na pewno jest?

Akcesoria Neatsvor X520

Wraz z robotem otrzymujemy instrukcję, dwa pojemniki, dwie ściereczki, boczne szczoteczki, stację ładującą z zasilaczem, pilot oraz pędzelek do czyszczenia. Robot ma więc wymienne pojemniki i może pracować w trybie odkrzaczania albo mopowania ze słabszym odkurzaniem. Testowałem już takie rozwiązanie i nie było ono zbyt dobre. Plusem jest pilot – nie musicie instalować aplikacji, jeśli nie chcecie. Sama stacja ładująca jest naprawdę mała i niska, więc bez problemów zmieścicie ją choćby pod meblami. Nie powinna się ona zbytnio rzucać w oczy.

Wygląd i specyfikacja Neatsvor X520

Robot jest cały czarny, co wygląda dobrze. Tak naprawdę jednak jest to typowa okrągła konstrukcja, która niczym większym się nie wyróżnia. Miałem już do testów mnóstwo podobnych konstrukcji, ale nadal uważam, że czarny kolor w tym wypadku jest najlepszy. Neatsvor X520 ma wymiary 330 x 330 x 75 mm, więc jest też dosyć niski i bez problemów powinien wjechać pod meble czy łóżko.

Robot ma boczne szczotki, ale poprzez okrągłą konstrukcję raczej nie ma co liczyć na dokładne czyszczenie rogów. Pomiędzy kołami znajduje się szczotka o długości ok. 145 mm, czyli nie jest ona zbyt długa. Ma za to tradycyjne włosie oraz gumowe części, co ma pomóc w dokładnym czyszczeniu powierzchni. Można ją też łatwo wyjąć i wyczyścić.

Tak jak wspomniałem, Neatsvor X520 ma dwa pojemniki – na kurz oraz na kurz i wodę. Ten pierwszy ma pojemność 1000 ml i filtr HEPA. Pojemność pojemnika na wodę wynosi 350 ml i w tym wypadku na kurz 600 ml. Niestety w tym drugim trybie nie ma filtru HEPA. Sama zmiana pojemników czy ściereczki jest bezproblemowa. bateria ma pojemność 5200 mAh co ma starczyć na sprzątnięcie powierzchni 200-250 m^2 oraz na 2-2,5 h pracy. Oczywiście w trakcie pracy urządzenie może wrócić do stacji, naładować się i kontynuować sprzątanie. Czas ładowania wynosi 4 h. Producent zdecydował się na koła, które pozwalają na pokonanie progów do 15 mm, czyli nieco mniejszych niż w przypadku konkurencji. Nie powinny one też rysować paneli.

Warto zwrócić uwagę na bok robota, gdzie jest jego włącznik oraz miejsce na zasilacz. Możecie więc robota doładować bez wykorzystania stacji dokującej, co z pewnością jest sporym plusem.

Maksymalne ciśnienie ssąnia robota to 6000 Pa, a moc urządzenia to maksymalnie 30 W. Jest to naprawdę spora wartość, bowiem nawet znacznie droższe modele tutaj wypadają słabiej. Robot podczas jazdy korzysta z inteligentnego systemu 3.0 obejmującego żyroskop i różne czujniki zbliżeniowe. Dzięki temu ma bez problemu wykrywać schody, przeszkody oraz dobrze sprzątać dane pomieszczenie. Zwróćcie jednak uwagę, że nie ma tutaj nawigacji laserowej. Głośność podczas pracy nie powinna przekraczać 64 dBA.

Czytaj też: Test realme TechLife Robot Vacuum. Odkurzacz i mop na kółkach

Aplikacja Neatsvor X520

Na początku miałem problemy ze sparowaniem robota. Aplikacja Tuya Smart stara się naśladować tą od Xiaomi, ale robi to słabo. Przy wyborze sprzętu zamiast konkretnych nazw mamy ogólniki, np. Auto-odkurzacz (Wi-Fi) i tyle. Nie pomaga tutaj tragiczne tłumaczenie na język polski – producent mógłby to sobie odpuścić i po prostu pozostać przy angielskim. Niestety tragiczny polski towarzyszy nam po wybraniu przez cały czas i np. przyleganie to tak naprawdę moc odkurzacza, water_step jest nieprzetłumaczony. Jeśli już zdecydujecie się na zakup Neatsvor X520 to wybierzcie sobie język angielski.

Poza tym aplikacja mapuje trasę robota, pozwala na sterowanie nim i włączaniu różnych trybów działania. Jest też tryb ręczny, co czasami może się przydać. W aplikacji możecie zobaczyć, że całością można sterować też poprzez asystentów głosowych, co jest akurat plusem. Samych opcji niestety nie ma zbyt wiele do wyboru i w zasadzie sprawdza do włączenia odkurzacza i wybrania odpowiedniego trybu, ew. zmiany mocy czy ilości wody (z każdym uruchomieniem się resetuje). Generalnie aplikacja jest zdecydowanie na minus testowanej konstrukcji.

Testy Neatsvor X520

Tak jak wspominałem, robot może pracować w dwóch trybach – mopującym albo odkurzającym. Różni się tutaj jakość odkurzania, co ma ogromne znaczenie dla oceny robota.

Zacznę od tego pierwszego – jest tragicznie. Niestety w tym trybie odkrzaczanie jest bardzo słabe, a sam mop nie ma zbyt mocnego docisku. Skutkuje to rozmazaniem kurzu i brudu po całej podłodze. Stan paneli po mopowaniu był o klasę gorszy niż przed, wszędzie było pełno kulek z kurzu, albo rozmazanego kurzu. Sprawdziłem to w kilku pomieszczeniach i po kilka razy i niestety tam, gdzie był kurz zawsze kończyło się tak samo. Konieczne po tym było puszczenie robota w samym trybie odkurzania, który to doczyścił. Niestety taka praca moim zdaniem kompletnie dyskwalifikuje ten tryb jako użyteczny. Jedynie gdzie tryb mopowania jako tako zadziałał to kuchnia, gdzie tego kurzu aż tyle nie ma, więc nie było efektu jego rozcierania. Tutaj jednak widać, że całość jest przetarta i docisk mógłby być lepszy.

W trybie odkurzania jest znacznie lepiej. Robot radzi sobie z większością zabrudzeń, w tym z różnymi rzeczami mogącymi leżeć na podłodze. Problem może być tylko z naprawdę dużymi kawałkami, które potrafią być czasami „wystrzelone” i potem nie sprzątnięte. Kurz jest wciągany bez większych uwag, jedynie rogi zgodnie z oczekiwaniami pozostają trochę niedoczyszczone. natomiast w tym trybie jestem z niego nawet zadowolony – po prostu dobrze radzi sobie z samym wciąganiem brudu z paneli czy kafelek.

Neatsvor X520 nie jest jednak zbyt delikatny dla mebli. Na filmie nawet możecie zobaczyć uderzenie w meble, a w korytarzu pełnym kartonów niestety podczas pracy jeden z nich spadł. Tutaj trzeba jednak takie rzeczy zabezpieczyć. Robot lubi też czasami w coś wjechać. Ma np. problem ze stacją ładującą jeśli ta jest odłączona od prądu. Wtedy też urządzenie w nią wjeżdża i przestawia, podobnie też dzieje się z wieloma innymi lżejszymi i mniejszymi rzeczami. Nie miałem za to sytuacji, w której robot zaciął by się na kablach czy na suszarce, ale przewody są przez niego ciągnięte i nie są rozpoznawane. Samo mapowanie jest w miarę niezłe i urządzenie dotrze do każdego miejsca, w które się zmieści. Szkoda tylko, że jeśli wjedzie on w dosyć ciasne miejsce to zaczyna się trochę miotać i wygląda to tak, jakby nie wiedział co zrobić. Ale w końcu wyjedzie z tego miejsca i będzie kontynuował pracę.

Neatsvor X520 bez problemów poradził sobie z dywanem o bardzo gęstym włosiu. Boczne szczotki nie wkręcały się we włosie, a całość została przejechana bez zacięcia się. Robot nie spada także z tapczanu czy stołu, więc i ze schodami powinien sobie poradzić. Wszystkie moje progi są niestety wyższe niż 20 mm, więc tutaj testowany sprzęt nie dawał rady na nie wjechać, ale bez problemów z nich zjeżdżał. Jeśli więc np. dacie robota do sypialni to po zjechaniu z progu już tam nie wróci.

Podczas samego odkurzania przy najsłabszym trybie głośność z odległości 40 cm wynosi ok. 63 dBA, a przy maksymalnym ok. 76 dBA. Całość potrafi być więc dosyć głośna. Bateria spokojnie wystarcza na sprzątnięcie ponad 60 m^2 mieszkania, a pojemników na kurz i wodę również nie trzeba było przy tym opróżniać czy uzupełniać. Konserwacja sprzętu jest bardzo łatwa i bez większego wysiłku zmienicie pojemniki czy dolejecie wody. Powrót do stacji ładującej jest również bezproblemowy.

Czytaj też: Test robota sprzątającego Dreame Bot L10 Pro

Podsumowanie testu Neatsvor X520

Neatsvor X520 kosztuje ok. 870 zł. Niestety, ale nie jestem w stanie go Wam polecić, bowiem za niewiele większą kwotę znajdziecie znacznie lepsze roboty sprzątające. Główną wadą jest tutaj fatalny tryb mopowania, który kompletnie nie radzi sobie z kurzem oraz naprawdę słaba aplikacja. Robot też niezbyt delikatnie traktuje meble, a jeśli macie puste kartony to mogą one spaść. Lubi on też przestawiać mniejsze lub lżejsze rzeczy.

Plusem na pewno jest dobrze działający tryb odkurzania, który radzi sobie z większością brudu. Robot też nie miał problemów z dywanem o gęstym włosiu, co akurat jest sporą zaletą. Jest on też dosyć niski, przez co wjedzie po większość mebli. Czas pracy na baterii jest dobry, a robot nie ma problemów z powrotem do stacji ładującej.

Gdyby był on sprzedawany w mniejszej cenie, bez trybu mopującego i z poprawioną aplikacją to nawet warto było by nim się zainteresować. Niestety cena bliska znacznie lepszym robotom sprzątającym z trybem mopowania (który o niebo lepiej sprawdza się w praktyce) sprawia, że ciężko jest zauważyć sens zakupu tej konstrukcji.