Brytyjski startup Fering ujawnił swoje najnowsze dzieło w postaci pojazdu Pioneer, który do produkcji masowej ma wejść w pierwszej połowie 2022 roku. Nie jest to byle jaki czterokołowy samochód terenowy, a taki, z którym zwiedzicie pół świata. Powstał z myślą o tym, aby wytrzymać w ekstremalnych warunkach na Ziemi i na jednym pobycie w „bazie” jest w stanie przejechać nawet 7000 kilometrów.
Terenowy pojazd Fering Pioneer łączy biodiesel z nietypowymi akumulatorami
Najbardziej imponującym elementem samochodu Fering Pioneer jest ewidentnie sam układ napędowy. Ten łączy w sobie trzycylindrowy silnik spalinowy na biodiesel o mocy 94 koni mechanicznych i pojemności 0,8 litra, zapewniający energię pakietowi akumulatorów litowo-tytanowych, które słyną z wyjątkowo długiej żywotności, szybkiej technologii ładowania i wytrzymałości na temperatury od -40 do 60°C. Ich minusem jest jednak bardzo niska gęstość energii (30-110 Wh/kg), która uniemożliwia ich powszechne zastosowanie w konsumenckich pojazdach z akumulatorami litowo-jonowymi (260 Wh/kg).
Czytaj też: Przyszłość silnika V8 według AMG, czyli kiedy spalinowy V8 wyjdzie z użycia
Stąd zresztą zaledwie 80-kilometrowy zasięg na jednym ładowaniu. Jak więc możecie się domyślać, tytułowe 7000 km (wedle szacunków) jest bezpośrednio związane z generatorem, który jest w stanie zapewnić imponujące zużycie paliwa na poziomie około 5,6 l/100 km przy całkowicie rozładowanych akumulatorach. Wspomniany zasięg wymaga jednak zastosowania dodatkowych zbiorników paliwa.
Czytaj też: Elektryczny samochód inspirowany grami. Spójrzcie na koncept MG Maze
Za sam napęd odpowiada para silników elektrycznych, oferujących około 600 Nm momentu obrotowego i choć prędkości rzędu 125 km/h nie powalają, to jego możliwości terenowe wręcz przeciwnie. Fering Pioneer radzi sobie ze wzniesieniami o nachyleniu 60 stopni i pokonywaniem głębokich rzek, dzięki głębokości brodzenia do 1,4 metra.
Czytaj też: Spójrzcie na nowe elektryczne silniki General Motors. Napędzą m.in. Hummera EV
W swojej podstawowej wersji, Fering Pioneer waży zaledwie 1500 kilogramów, co jest niską wagą, jak na taki kolosalny samochód 4WD. Zawdzięcza to nie oszczędności na osprzęcie, a ramie z kompozytu na bazie aluminium i nadwoziu, na które składa się… płótno. Chociaż wygląda to tanio, to wedle firmy zastosowany materiał jest podobny do zewnętrznej powłoki wysokiej klasy butów turystycznych i zapewnia lepszą izolację w kabinie niż zwykłe metalowe panele nadwozia.