Reklama
aplikuj.pl

Implant w mózgu sposobem na depresję. Metoda odniosła pierwszy sukces

Młodej kobiece mieszkającej w Stanach Zjednoczonych wszczepiono do mózgu niewielkich rozmiarów implant. Urządzenie emituje 300 impulsów na dobę i ma pomagać w leczeniu depresji.

Katherine Scangos z University of California podkreśla, że to pierwszy przypadek w historii psychiatrii, kiedy udało się zorganizować tego typu spersonalizowaną terapię. Jest to szczególnie obiecujący sposób, jeśli weźmiemy pod uwagę, że leki nie działają w przypadku sporej części pacjentów zmagających się z depresją.

Czytaj też: Samozasilający się implant naprawia upośledzony zmysł dotyku

Sarah, którą poddano eksperymentalnej terapii z użyciem implantu wszczepianego do mózgu, nie ukrywa radości z rozwiązania problemu. Przyznaje, iż po pierwszej serii impulsów odczuła niezwykle intensywną radość, a depresja, z jaką się zmagała, na pewien czas stała się jedynie odległym koszmarem. Co więcej, kobieta po raz pierwszy od pięciu lat doświadczyła spontanicznej radości i śmiechu.

Implant w mózgu okazał się skutecznym rozwiązaniem problemu depresji u 36-latki

Działanie urządzenia opiera się na wykrywaniu wzorców aktywności mózgu związanych z depresją i przerywa je za pomocą impulsów elektrycznych dostarczanych głęboko do mózgu. Oczywiście nie można jeszcze ogłaszać pełnego sukcesu, ponieważ metoda sprawdziła się u zaledwie jednej pacjentki. Nie można jednak nie zauważyć diametralnej poprawy stanu zdrowia psychicznego u 36-latki poddanej terapii.

Czytaj też: Naukowcy chcą naprawiać nasze mózgi setkami mikrochipów wielkości ziarenek soli

Aby tak się stało, naukowcy zlokalizowali obszar mózgu, zwany ventral striatum, w którym impulsy elektryczne okazywały się wpływać na kondycję psychiczną. Następnie wszczepili pacjentce niewielkich rozmiarów urządzenie, które wykrywało aktywność mózgu i odpowiednio ją stymulowało. Koszt takiego urządzenia wynosi około 35 000 dolarów, czyli około 140 tysięcy złotych. Jest ono częściowo oparte na instrumencie stosowanym w leczeniu padaczki, zwanym NeuroPace RNS System. W kolejce do jego przetestowania znajduje się już dwójka kolejnych pacjentów.