Reklama
aplikuj.pl

Znaleźli ciasto z II wojny światowej. Zostało upieczone przez spadające bomby

Do nietypowego znaleziska doszło na terenie Lubeki. Archeolodzy odkryli tam bowiem ciasto „przypalone” podczas nalotu brytyjskiego lotnictwa, do którego doszło w nocy z 28 na 29 marca 1942 roku.

Atak Brytyjczyków miał być odwetem za nalot na Coventry w 1940 roku. W efekcie Lubeka, miasto leżące na północy Niemiec, zostało zbombardowane. Zawalony budynek, w którego zgliszczach znaleziono wspomniane ciasto, nie miał szans na przetrwanie. Zupełnie inaczej było jednak w przypadku ciasta migdałowo-orzechowego udekorowanego lukrem. Pomimo upływu 79 lat od tamtych wydarzeń, deser zachował się do dziś niczym gastronomiczna mumia.

Czytaj też: W tym miejscu zrzucono prawie 40 tysięcy bomb. Polskie znalezisko z okresu drugiej wojny światowej

Zdaniem naukowców, ciasto w jakiś sposób uniknęło zniszczenia przez zawalające się kondygnacje budynku. Jednocześnie wysokie temperatury wygenerowane w czasie bombardowania spowodowały, że doszło do jego zwęglenia. Wykopaliska na terenie Lubeki trwają od lat, dlatego znaleziono tam łącznie ponad 4 miliony przedmiotów, pochodzących zarówno z okresu drugiej wojny światowej, jak i sięgających aż do średniowiecza.

Ciasto z II wojny światowej zostało znalezione na terenie niemieckiej Lubeki

Jeśli chodzi o ciasto, to wydobyto je z okolic Starego Miasta, gdzie – na zgliszczach dawnych budynków – postawiono nowe zabudowania. Kiedy archeolodzy dotarli do jednej z dawnych piwnic, ich oczom ukazało się przypieczone ciasto oraz zastawa stołowa, a nawet płyty winylowe. Były na nich nagrane słynne utwory, z Sonatą księżycową Beethovena na czele.

Czytaj też: Ktoś chętny na rzadki bombowiec B-17 z czasów II wojny światowej?

Jako że bomby zrzucone przez Brytyjczyków w 1942 roku zawierały między innymi fosfor, naukowcy chcą się upewnić, że jego pozostałości nie zachowały się na znalezionym cieście. W innym wypadku mogłoby dojść do niechcianych reakcji chemicznych pomiędzy tymi środkami, a substancjami używanymi do konserwacji zabytków. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, drugowojenny deser trafi za jakiś czas do muzeum.