Reklama
aplikuj.pl

Przez nasz układ przelatuje niezwykły wulkan. Kometa wyrzuca w przestrzeń kosmiczną kriomagmę

Zjawisko kriowulkanizmu nie należy do powszechnie spotykanych, co sprawia, że poniższa wiadomość jest nawet bardziej niezwykła. Astronomowie zaobserwowali bowiem, że kometa 29P/Schwassmann-Wachmann doświadcza erupcji, w których wyrzuca tzw. materiał kriogeniczny.

Wydarzenia te mają miejsce na terenie Układu Słonecznego, a sprawcą całego zamieszania jest kometa o średnicy jądra wynoszącej około 60 kilometrów. Obiekt ten jest jest naprawdę niezwykły i można go określić mianem mobilnego wulkanu. Jego erupcje są na tyle częste i silne, że 29P/Schwassmann-Wachmann zasługuje na miano drugiego najbardziej aktywnego ciała w Układzie Słonecznym, tuż po księżycu Jowisza, czyli Io.

Czytaj też: Układ Słoneczny miał w przeszłości tajemniczą lukę. To ona mogła przesądzić o składzie Ziemi

Paradoksalnie, opisywany obiekt jest częściej obserwowany przez amatorów, niż zawodowych astronomów. To właśnie tym pierwszym zawdzięczamy obserwacje przeprowadzone 25 września. Wśród zapaleńców obserwacji kosmosu znajdował się między innymi Richard Miles, który opisuje, jak udało mu się odnotować pięć następujących po sobie erupcji. Z kolei po niecałych dwóch dniach jasność komety była około 250-krotnie wyższa niż miało to miejsce przed jaśniejsza niż przed nagłym wzrostem aktywności.

Kometa 29P/Schwassmann-Wachmann doświadczyła niedawno nagłe wzrostu aktywności

Ten wzrost był n tyle znaczący, że Miles postanowił poinformować o tym fakcie zawodowych astronomów. W efekcie sprawą zajęli się przedstawiciele sześciu amerykańskich uniwersytetów, którym udało się rozpocząć obserwacje z wykorzystaniem Kosmicznego Teleskopu Hubble’a. Ten kosmiczny weteran już wcześniej kierował swoje instrumenty w stronę 29P/Schwassmann-Wachmann, ale obecna aktywność była szczególna – przynajmniej na przestrzeni ostatnich 40 lat. Niestety, przed kilkoma dniami teleskop przeszedł do trybu bezpiecznego, co może opóźnić zbieranie danych na ten temat.

Czytaj też: Kometa pełna alkoholu przeleciała w pobliżu Ziemi i zaskoczyła naukowców

Co ciekawe, pierwsza erupcja na powierzchni 29P została zaobserwowana w 2014 roku, choć nie była on szczególnie imponująca. Naukowcy porównali ją do aktywności gejzera – ostatnie wzrosty jasności zostały jednak powiązane z erupcjami wulkanów. Te „mini-erupcje” zdarzają się co najmniej 10-15 razy rocznie, a wyrzucana w ich czasie materia opada z powrotem na powierzchnię komety, tworząc na niej skorupę. To właśnie on, zdaniem niektórych badaczy, prowadzi do rzadszych, lecz niezwykle silnych erupcji.