Co powiecie na głośnik, którego będziecie mogli wziąć do basenu, pod prysznic, czy na wakacje nad wodą i nie przejmować się zbytnio tym, żeby chronić go przed niszczycielską dla elektroniki cieczą? Takim właśnie głośnikiem jest Tronsmart Splash 1, którego można dorwać za niewielkie pieniądze, ale który przynajmniej na papierze oferuje naprawdę wiele. Sprawdźmy więc, czy w praktyce również może zaimponować.
Pudełko i dołączone wyposażenie Tronsmart Splash 1
Jeśli kiedykolwiek mieliście do czynienia ze sprzętem firmy Tronsmart, to pudełko Splash 1 od razu przywoła Wam na myśl tego producenta. Twardy karton spowity w dominującą biel z akcentami w kolorze pomarańczowym i fioletowym, skrywa w sobie dwa przewody (obustronny AUX i USB-A do USB-C) w gumowych osłonkach o długości 60 cm, instrukcję obsługi w m.in. języku angielskim, kartę gwarancyjną i sam głośnik, zabezpieczony dodatkowo folią.
Czytaj też: Test pamięci DDR4 Aorus RGB 2x 8 GB 4800 MHz
Sam proces połączenia czy to poprzez Bluetooth, czy przewodowo poprzez jacka 3,5 mm jest banalny i tyczy się to nawet połączenia dwóch egzemplarzy Splash 1 w myśl dźwięku stereo. Port USB-C jest z kolei przeznaczony wyłącznie do ładowania, które zresztą powinniście początkowo przeprowadzić do 100%, aby zadbać o stan ogniwa.
Materiały i jakość wykonania Tronsmart Splash 1
Głośnik Splash 1 od Tronsmart jest dosyć kompaktowy, a przynajmniej kompaktowy na tyle, że z łatwością mieści się w dłoni i specjalnie w niej nie ciąży. Przyjmuje formę bardzo spłaszczonej kuli, mierząc 112×112×54 mm i jednocześnie waży niewiele, bo 260 gramów. Z zewnątrz buduje go dwuczęściowa, utrzymana w całkowitej czerni obudowa, obejmująca zarówno zaokrągloną metalową siateczkę, której dziurki wypełniono nylonowym materiałem, jak i spłaszczoną na spodzie podstawę z twardego, matowego tworzywa sztucznego.
To połączenie wprawdzie wytrzyma upadki na ziemię bez żadnego pęknięcia, ale nie obiecuję Wam, czy zastosowana metalowa siatka nie ulegnie deformacji przy niefortunnym uderzeniu. Z łatwością ugina się bowiem pod palcem, więc i uderzenie o ostrą krawędź może znieść źle. Nikt jednak nie powiedział, że razem z wysoką odpornością na wodę (IPX7) idzie też ogólna wytrzymałość.
Jeśli już o wodoodporności mowa, ten certyfikat gwarantuje Wam, że nawet 30-minutowe całkowite zanurzenia Splash 1 na głębokości do metra nie zrobią szkody głośnikowi i rzeczywiście ten wychodzi bez szwanku z tego typu wpadek. Woda przechodzi wprawdzie przez siatkę, z której należy ją następnie wytrząsnąć, aby przywrócić głośnikowy dawny charakter brzmienia, bo po takiej przygodzie to będzie nieco przytłumione. Wątpliwym dodatkiem wydaje się z kolei materiałowa „smycz” z klipsem ściskającym, która kryje się wewnątrz głośnika. Wątpliwa nie dlatego, że się nie przydaje (wręcz przeciwnie), a dlatego, że po zamoczeniu zwyczajnie długo schnie.
Wracając do samej formy Splash 1, tą uzupełniają trzy skromne gumowe podkładki na podstawie z miękkimi wypustkami, zapewniające przyzwoity poziom antypoślizgowości na blacie. Ich rolą jest jednak ewidentnie przede wszystkim ochrona wrażliwych powierzchni na zarysowania. Reszta elementów głośnika sprowadza się do trzech ciężko działających gumowych przycisków na górze tuż pod plakietką z nazwą producenta, duetu przycisków funkcyjnych oddzielonych czterema diodami funkcyjnymi co do poziomu naładowania na boku i umieszczonej z drugiej strony gumowej zaślepce z łącznie trzema frezami, chroniącą port USB-C oraz jack 3,5 mm.
Czytaj też: Test smartwatcha Maimo Watch. Jeśli słyszeliście o nim wiele złego, to…
Zbędnym dodatkiem wydaje się z kolei podświetlenie w formie dwóch cienkich pasków na bokach, które rozświetla pojedyncza dioda, zmieniająca regularnie barwę. Na całe szczęście można ją całkowicie wyłączyć, za co będzie Wam wdzięczny wbudowany 2200 mAh akumulator litowo-jonowy.
Wrażenia z użytkowania Tronsmart Splash 1
Splash 1 od Tronsmart ewidentnie nie jest podstawowym głośnikiem Bluetooth, o co dba, a raczej próbuje zadbać, jedna ważna funkcja. Wszystko sprowadza się do tego, że po połączeniu się ze smartfonem poprzez Bluetooth 5.0, kliknięcie przycisku on/off aktywuje ustawionego asystenta głosowego, któremu… no właśnie. Polecenia głosowego niestety mu nie wydamy, bo zwyczajnie po podpięciu głośnika mikrofon telefonu się dezaktywuje. Jeśli zależy Wam więc na tej funkcji, Splash 1 omińcie szerokim łukiem.
Po stronie dźwięku ten głośnik Tronsmarta może zabrzmieć naprawdę głośno, bo jego moc wyjściowa wynosi całe 15 watów. O jakość i brzmienie dba z kolei opatentowana technologia SoundPulse, której wpływ możecie ocenić sami, dezaktywując ją i aktywując poprzez kombinację przycisku zmniejszającego i zwiększającego poziom głośności. Ta ma za zadanie zarówno uwolnić brzmienie od negatywnych efektów, jak i sprawić, że generowany dźwięk będzie lepiej rozchodził się w otoczeniu. Różnice słychać od razu i to nie tylko pod kątem poziomu głośności, ale też jakości dźwięku, który staje się znacznie pełniejszy.
Sama jakość brzmienia Splash 1 jest bardzo zbliżona do siebie zarówno w trybie bezprzewodowym, jak i przewodowym, choć w tym drugim jest jednak delikatnie wyższa. Zdecydowanie ważniejsze jest to, że po podłączeniu przewodowym ten model jest przyjemniejszy w użytku (posiada własny poziom regulacji głośności, niezależny od tego systemowego), pozwala lepiej regulować głośność i wnosi ją na nowe, ogłuszające wręcz wyżyny.
W połączeniu z telefonem również ma kopa (z łatwością możecie nagłośnić mniejsze mieszkanie), ale na tych najwyższych poziomach głośności musicie być przygotowani na spadek jakości brzmienia i słyszalnie buczące tony niskie. Katorgą jest też sama regulacja głośności, bo z wykorzystaniem przycisków na głośniku musicie przygotować się na żmudne klikanie „raz po raz”, jako że dłuższe przytrzymanie zamiast płynnie dostosowywać poziom, jest odpowiedzialne za przełączanie utworów na playliście. Gdyby tego było mało, regulacja z poziomu telefonu (w obu przypadkach liczcie na 16 poziomów) momentami nie zachodzi (cofa się tuż po zmianie do poziomu pierwotnego) i wymaga od nas ponowienia regulacji.
Samą jakość brzmienia oceniłbym na mocne „siedem z plusem”, a nawet osiem, o ile ograniczymy się do porównywania jakości między smartfonem z wyższej półki, a dwoma głośnikami w konfiguracji 2.0. Za nic nie wymieniłbym prostych głośników stacjonarnych za 150 złotych za Splash 1, ale gdyby zależało mi na mobilności, wodoodporoności i trybie bezprzewodowym, zdecydowanie mógłbym się do tego modelu przekonać.
Po stronie energetycznej Splash 1 2200 mAh akumulator wymaga około 120 minut ładowania za pośrednictwem portu USB-C. Producent wskazuje, że jego wytrzymałość sięga do 24 godzin, ale w idealnych warunkach i na poziomie głośności rzędu 50%. W moich testach sprzęt Tronsmarta umilał mi głównie czas podczas pracy i gotowania, nieustannie odtwarzając czy to audiobook, czy ulubioną playlistę. Ku mojemu zaskoczeniu w trybie przewodowym wytrzymał u mnie około 13 godzin, ale spokojnie – w tym trybie głośnik nie wymaga do działania wbudowanego akumulatora… o ile wyłączycie samo podświetlenie. Bez niego w trybie bezprzewodowym Splash 1 przy nieustannym podpięciu poprzez Bluetooth do komputera wytrzymał jakieś 20 godzin, będąc nieustannie włączony, ale regularnie przechodził do trybu „hibernacji” po 15 minutach nieaktywności.
Czytaj też: Test procesorów Intel Core i5-12600K i Intel Core i9-12900K
Test Tronsmart Splash 1 – podsumowanie
W dniu pisania tego testu woodoporny głośnik Bluetooth w postaci modelu Tronsmart Splash 1 kosztuje jedynie 123 złotych, choć znacznie częściej można go znaleźć do kupienia w cenie bliższej 200 złotych. Jak to zwykle bywa z tego typu specyficznymi sprzętami, zainteresować się nimi powinni przede wszystkim ci, którzy regularnie spędzają czas w towarzystwie wody i muzyki. W innym wypadku zakup będzie tradycyjnie trudno uznać za racjonalny, bo nie wyobrażam sobie sięgać po ten model np. głównie po to, aby zapewnić sobie proste nagłośnienie np. na stanowisku komputerowym. W tej cenie można już bowiem dostać przyzwoite dwie satelitki.
Wśród najważniejszych zalet Tronsmart Splash 1 należy wyróżnić wszechstronność, wodoodporność, przyjemny dla oka design, zwiększoną ponad przeciętny poziom „zwyczajnego bezprzewodowego głośnika” funkcjonalność, dosyć niską cenę i dobrą jakość dźwięku razem z wysokim poziomem głośności.