Czy Droga Mleczna jest miejscem występowania wielu cywilizacji, które mają ze sobą kontakt? Autorzy badania, które zostało opublikowane na łamach The Astrophysical Journal twierdzą, że istnieje taka możliwość.
Chodzi o gromady kuliste, czyli grupy składające się z wielu gwiazd powiązanych ze sobą grawitacyjnie. W ten sposób powstaje środowisko, w którym potencjalne pozaziemskie cywilizacje znajdują się stosunkowo niedaleko od siebie. Zupełnie inna sytuacja dotyczy Ziemi oraz całego Układu Słonecznego. Najbliższa gwiazda inna niż Słońce znajduje się ponad 4 lata świetlne od naszej planety, przez co potencjalny lot w te rejony zająłby nam kilkanaście tysięcy lat.
Czytaj też: Planety występują w całej Drodze Mlecznej. Ich rozmieszczenie może wyjaśnić, jak powstała nasza galaktyka
W praktyce oznacza to, że trudno mówić o stworzeniu jakiejkolwiek galaktycznej federacji, jeśli dystans pomiędzy hipotetycznymi cywilizacjami jest zbyt duży. Zdaniem autorów badania, członkowie takich federacji mieliby ogromną przewagę nad otoczeniem, ponieważ byliby w stanie ze sobą współpracować. Z drugiej strony, oddalenie od potencjalnych pozaziemskich istot może być zaskakująco korzystne – nie wiemy przecież, jakie byłyby ich zamiary.
Droga Mleczna może zwierać 150 gromad kulistych mających co najmniej 10 miliardów lat
W gromadach kulistych może się znajdować od stu tysięcy do jednego miliona gwiazd. Astronomowie szacują, że 150 gromad kulistych wchodzących w skład Drogi Mlecznej może mieć co najmniej 10 miliardów lat. Przy takim zagęszczeniu gwiazd (a więc najprawdopodobniej i planet) hipotetyczne cywilizacje byłyby od siebie oddzielone odległościami setek bądź tysięcy jednostek astronomicznych. Jedna taka jednostka odnosi się do dystansu dzielącego Ziemię i Słońce.
Na początku tego roku sonda Voyager 1 znajdowała się 152 jednostki astronomiczne od Ziemi. Biorąc pod uwagę fakt, iż została ona wystrzelona w 1977 roku, to taki dystans jest całkiem niezłym osiągnięciem. Musimy też pamiętać, że po drodze Voyager 1 wykonała liczne przeloty mające na celu obserwacje planet z zewnętrznego Układu Słonecznego, co przełożyło się na spowolnienie lotu. Aby zobrazować, o jakich odległościach mówimy, warto też wspomnieć o czasie, jaki potrzebuje światło słoneczne, aby dotrzeć na Ziemię: 8 minut. W przypadku Proxima Centauri, najbliższej nam gwiazdy innej niż Słońce, jej światło leci w naszą stronę przez ponad 4 lata.
Czytaj też: Teleskop Hubble’a uchwycił dwie galaktyki. Zobaczcie obiekty tworzące gromadę w Perseuszu
W gromadach kulistych dystanse pomiędzy poszczególnymi gwiazdami i planetami powinny być znacznie mniejsze. Przy odległości kilkaset razy większej niż dzieląca Ziemię i Słońce, komunikacja pomiędzy sąsiadującymi gwiazdami w gromadzie kulistej powinna być łatwa i szybka. Zamiast czekać kilka lat na odpowiedź od hipotetycznej cywilizacji występującej wokół Proxima Centauri, mówimy o oczekiwaniu liczonym w dniach bądź tygodniach.