A więc to tak rysuje się przyszłość. Inżynierowie z uniwersytetu Tufts stworzyli miniaturowy sensor, który ma szansę zagościć na naszych zębach.
Po co, dlaczego i czy to ma jakikolwiek sens? Pod samym aspektem technologicznym sensor o wielkości ziarenka ryżu (2×2 mm) robi wrażenie. Zwłaszcza w momencie, kiedy rzucimy okiem na funkcjonalność, jaką oferuje. Otóż montowany na jednym z zębów chip wyposażony w biosensory sczytujące wskazane wartości na podstawie śliny możemy podłączyć do naszego smartfona, który w specjalnej aplikacji będzie monitorować poziom spożycia m.in. soli, alkoholu, czy cukru. Mam jednak wrażenie, że wraz z rozwojem projektu naukowcy rozszerzą jego możliwości o zliczanie makro- oraz mikro-elementów i choć nie mam pojęcia, gdzie i jak poupychają odpowiednie sensory, to taki gadżet może być jednym z pierwszych elementów w drodze ku stworzeniu ”nowoczesnego człowieka”.
Pobieranie próbek i monitorowanie śliny w jamie ustnej może pomóc na wiele sposobów. Począwszy od badania stanu zdrowia jamy ustnej do badania stanów psychicznych i fizjologicznych jak np. zmęczenie. Oczywiście wymaga to udoskonalenia urządzeń pod względem czułości i specyficzności dla wskaźników będących przedmiotem zainteresowania. – pisał Fiorenzo Omenetto, jeden z aktywnych w projekcie badaczy.
Sam sensor ma oczywiście pomóc w przestrzeganiu diety przez łasuchów, ale jego przydatność w medycynie prezentuje się znacznie rozleglej. Z pewnością wiedzą to wszyscy diabetycy, którzy nieustannie muszą dbać o swój poziom cukru. Gdyby narzędzie do jego monitorowania zastąpiono takim chipem, to ich życie nie tylko stałoby się prostsze, ale również lepiej chronione. Oczywiście zastosowania takiego sensora są wręcz nie do zliczenia, ale na ten moment jest to jedynie prototyp, który nawet nie przeszedł przez pierwsze kroki ku masowej produkcji. Stanowi jednak ciekawostkę, która w przyszłości może mieć niebagatelny wpływ na medycynę.
Źródło: digitaltrends.com, androidheadlines.com