W większości dzisiejszych smartfonów tafle szkła na całej obudowie są wręcz wszechobecne. Ze względu na to nie jest trudno o choć małe stłuczenie, co ma naprawić następca Gorilla Glass 5, czyli (jakże enigmatycznie!) Gorilla Glass 6.
Zaokrąglone krawędzie ekranu wypełniającego całą powierzchnie frontu telefonu, którego bezramkowość i dążenie do zminimalizowania grubości aż prosi się o uderzenie z podłogą wymaga na nas niejako zakup stosownych ochron. Nie ważne, czy w naszym smartfonie znajduje się Gorilla Glass, czy inna bliżej nieokreślona ochronna tafla szkła. Wydatek kilkunastu złotych na plastikowe etui i szkło hartowane wydaje się obowiązkiem zaraz po kupnie jakiegokolwiek modelu. Według firmy Corning, która wyjawiła informacje o Gorilla Glass 6 serwisowi digitaltrends, nowy standard jest dwukrotnie wytrzymały od swojego poprzednika.
W testach laboratoryjnych wyszło, że jest w stanie wytrzymać 15 upadków z jednego metra, co w porównaniu do wyniku 11 udanych upadków Gorilla Glass 5 sprawia, że teoria o dwukrotnie lepszej żywotności jest małym naciągnięciem. Jednak testy w kontrolowanych warunkach są kompletnie inne od tych, które serwuje nam rzeczywistość. I serio – z jednego metra? Od kiedy ktoś korzysta z telefonu na poziomie kolan? Należy jednak pamiętać, że postęp to postęp i jeśli dzięki Gorilla Glass 6 Wasz telefon przeżyje choć jeden upadek, to i tak zda egzamin. O tym przekonamy się dopiero w następnym roku, bo to wtedy mają pojawić się pierwsze modele wyposażone w to cudo.
Źródło: Digitaltrends