Sposobów na ulepszenie otaczającego nas świata jest tak wiele, że zdajemy sobie z tego sprawę dopiero wtedy, kiedy zauważymy jakąś zmianę. Czy na przykład obrazilibyście się w momencie, kiedy sztuczna inteligencja „namalowałaby” Waszą twarz w jakimś anonimowym wywiadzie?
Po co bowiem wrzucać wszędzie piksele, kiedy można skorzystać z lepszych metod na utrzymanie anonimowości? Takiego przynajmniej zdania jest profesorka Kate Hennssy i profesor Steve DiPaola z uniwersytetu w Kanadzie we współpracy z Taylorem Owenem. To trio opracowało metodę z wykorzystaniem sztucznej inteligencji, która ma ulepszyć odbiór wywiadów lub raportów z ust osób, które nie chcą ujawniać publicznie swojego oblicza.
Całość bazuje na dwóch etapach. Podczas tego pierwszego algorytm deformuje proporcje twarzy i dorzuca niepasujące elementy, sprawiając, że osoba staje się nierozpoznawalna. To nie jest jednak celem projektu, ponieważ ten powstał w celu lepszego zrozumienia rozmówców. Dlatego też następnym krokiem jest zapożyczenie kreski od znanych malarzy (m.in. van Gogha, czy Picasso) i na jej podstawie „namalowanie” twarzy. Wszystko to z zachowaniem mimiki z oryginalnego nagrania.
Twórcy chcą teraz nawiązać współpracę z instytucjami dziennikarskimi, aby wypróbować metodę w akcji. Czy się przyjmie? Nie wiadomo. Czy ma jakikolwiek sens? Sam tego nie wiem, ponieważ nie za często zdarza mi się oglądać materiały, gdzie ukrywa się twarz ludzi. A co Wy myślicie? Dajcie znać w komentarzach.