Kolejny RTX 2080 Ti, jaki mamy okazję testować, to model Gaming OC 11G od Gigabyte. Karta prezentuje się znakomicie na papierze, ale czy w testach potwierdzą się jej zalety?
Wygląd
Gigabyte GeForce RTX 2080 Ti Gaming OC 11G został zapakowany w standardowy karton. Grafika ma wymiary 50 mm x 287 mm x 115 mm. Wygląda dobrze – z boku znajduje się małe podświetlenie, które fajnie się prezentuje. Dużą robotę robi cały czarny backplate – naprawdę świetnie wygląda. Karta posiada trzy 82 mm wentylatory, z czego środkowy kręci się w inną stronę niż zewnętrzne. Ma to na celu poprawienie odprowadzania ciepła. Gigabyte GeForce RTX 2080 Ti Gaming OC 11G posiada też tryb półpasywny, więc w spoczynku powinniście nic nie słyszeć. Karta zasilana jest z dwóch złączy 8 pin oraz posiada złącza do SLI. Odnośnie wyjść obrazu to do dyspozycji są trzy DisplayPort 1.4, jedno HDMI 2.0b oraz jedno USB Type-C. Całość została znakomicie wykonana – nie mam żadnych uwag.
Platforma testowa
Testy w rozdzielczości 1920 x 1080
Testy w rozdzielczości 2560 x 1440
Testy w rozdzielczości 3840 x 2160
Podkręcanie
Podkręcanie zostało wykonane po przesunięciu suwaków z power limit oraz thermal limit do maksymalnych wartości w programie MSI Afterburner. Jak możecie zobaczyć, osiągnięte maksimum to 150 MHz na rdzeniu oraz 175 MHz na pamięciach (efektywnie 600 MHz). Przy wyższych wartościach były już problemy z grami. Przykładowe wyniki przy takich ustawieniach znajdziecie poniżej.
DLSS
Jedną z nowości w kartach jest DLSS, czyli (Deep-Learning Super Sampling). Wykorzystuje ono sztuczną inteligencję do efektywnego renderowania sceny. Dzięki DLSS mają zostać zapewnione lepsze obrazy, a także wyższa wydajność. Nvidia póki co udostępniła demo Inflirtator, na którym udało nam się sprawdzić działanie DLSS. Test wydajności przeprowadzony został w pierwszych 15 s dema.
Temperatury, głośność, pobór mocy
Podsumowanie
Karta wypadła w testach zgodnie z oczekiwaniami. Prezentuje ona wydajność na poziomie konstrukcji od Asusa, minimalne różnice wynikają najpewniej z błędu pomiarowego. Jest też ona znacznie wydajniejsza od RTX 2080 w wykonaniu Asusa. 26 punkty procentowe w przypadku rozdzielczości 4K są znakomitym wynikiem i wartym dołożenia do RTX 2080 Ti. W tej rozdzielczości, przy maksymalnych ustawieniach, zapewnione zostaje około 60 FPS, więc rozgrywka jest komfortowa. Ponownie widać, że DLSS może dać tej karcie dużego kopa wydajnościowego – mam nadzieję, że wkrótce pojawi się to w nowych tytułach. Karta podkręca się dobrze – 150 MHz na rdzeniu i 175 MHz na pamięciach jest dobrym wynikiem. Pod względem temperatur także jest dobrze – poniżej 70°C pod obciążeniem to dobry wynik. Sama kultura pracy mogłaby być jednak lepsza. Karta jest słyszalna pod obciążeniem, co nie powinno specjalnie przeszkadzać, ale przy cichym zestawie może być to najgłośniejszy jego element.
Gigabyte GeForce RTX 2080 Ti Gaming OC 11G kosztuje około 5750 zł. Uważam, że jest to dobry wybór w tej cenie. Karta na pewno jest bardzo wydajna, a przy tym została dobrze wykonana. Wyniki w grach pokazują, że do 4K nada się ona idealnie. To właśnie w tej rozdzielczości poczujecie z niej największy zysk. Grafika wspiera DLSS i RTX, które wkrótce mają zagościć w grach. Także można ją bez problemów podkręcić i zyskać trochę na wydajności. Temperatury podczas pracy są niskie, natomiast kultura pracy mogłaby być troszeczkę lepsza. Jeśli więc celujecie w rozdzielczość 4K i szukacie dobrej konstrukcji, to warto zastanowić się nad wyborem RTX 2080 Ti w wykonaniu Gigabyte.