Niewydolność serca to poważna choroba, a osoby otrzymujące diagnozę najczęściej muszą zmienić swój styl życia. Jednakże nie oznacza to konieczności zaprzestania picia alkoholu.
Badanie na ten temat pojawiło się w JAMA Network Open. Osoby regularnie pijące, które przestaną to robić, nie zwiększą swoich szans na przeżycie. Okazuje się, że umiarkowane picie nawet po diagnozie nie pogarsza stanu organizmu. Wyniki są interesujące, bowiem od zawsze wiązano picie alkoholu z tą chorobą. Chodzi tutaj o umiarkowane picie, czyli np. kieliszek wina przed snem, a nie upijanie się do upadłego.
Naukowcy wyciągnęli te wnioski po przebadaniu 6000 osób z tą chorobą. Osoby, które wypijały 10 porcji alkoholu tygodniowo wydawały się nie mieć żadnych zmian i nie wpływało to na ich przeżywalność. Nie oznacza to jednak, że należy zaczynać picie – lepiej zawsze stronić od alkoholu.
Czytaj też: W jaki sposób działa na nas alkohol?
Źródło: BGR