Rynek serwerowy oraz profesjonalny może i nie jest specjalnie ciekawy z perspektywy graczy i zwyczajnych konsumentów, ale z pewnością znajdą się tacy, których postępy głównych dostawców zwyczajnie interesują. Nie żeby sukces na tym rynku był często kluczem do ogromnego budżetu, pozwalającego na rozwinięcie konsumenckiej oferty. Tak więc, zgodnie z wcześniejszymi doniesieniami, AMD nieustannie pnie się w górę, miażdżąc swoją ofertą Xeony Intela i wszystko wskazuje na to, że do 2020 roku dobije do 10% udziałów na rynku serwerowych procesorów.
Oczywiście to dopiero początek dla AMD, ale już teraz widać przewagę, jaką firma zapewniła sobie z tworzeniem procesorów EPYC, bazując na kilku rdzeniach krzemowych na laminacie, a nie jednym. To swoją drogą, ukształtowało dalszy rozwój, ponieważ Intel pomimo wcześniejszego obrzucania takiego pomysłu nieprzychylnymi komentarzami, poszedł właśnie w tę stronę. Najważniejszym elementem w tej grze jest trzecia już rodzina EPYC 'Rome’, która zastąpiła wcześniejszą 'Naples’, oferując dwukrotnie więcej rdzeni fizycznych (32 vs 64) i często też wyższe zegary, dzięki przejściu na 7nm proces technologiczny.
Co tu dużo mówić, EPYC cechują się znacznie lepszą proporcją ceny do wydajności w porównaniu do rozwiązań Intela, a na dodatek mogą poszczycić się wsteczną kompatybilnością, co chroni producentów przed wymianą całych platform. W przyszłości z kolei trend wzrostowy po stronie AMD jest wręcz pewny, bo coraz więcej firm decyduje się na wymianę Xeonów na EPYC w nowych placówkach. Nadal jednak wiele z nich jest zwyczajnie przyzwyczajona do rozwiązań niebieskich, co tylko przypieczętowują wiążące obie strony umowy na współpracę, które jednak kiedyś wygasną…
Czytaj też: AMD Navi 20 ze wsparciem dla Ray Tracingu i ulepszoną architekturą GCN
Źródło: Wccftech