Choć wyjątkowy Birdcage wygląda tak, jakby był jedynie naprawdę wczesnym prototypem jakiegoś motocykla bez silnika i całego osprzętu, to tak naprawdę jest (prawdopodobnie) w pełni funkcjonalnym motocyklem Alana Stulerga i zespołu Revival Cycles. Ten może i nie jest dopuszczony do ruchu, ale publiczne drogi ewidentnie nie są miejscem dla niego.
Minimalizm w czystej postaci, czyli dwa koła, niewielkie siedzenie, prosta kierownica i łatwy do pominięcia silnik – te trzy elementy utrzymuje w ryzach aż 134 dziewięciomilimetrowych tytanowych prętów. Nie jest to jednak coś, co samo zrodziło się w głowach projektantów, bo ci zaczerpnęli na niego inspiracje z Maserati Tipo 61, czyli wyścigowego samochodu z lat 60. ubiegłego wieku.
Jednostka napędowa jest w tym projekcie zdecydowanie najważniejsza, bo Birdcage został zbudowany wokół dużego silnika o przeciwległych cylindrach od BMW, którego Revival ukrył za aluminiowymi osłonami. Same cylindry są ewidentnie ogromne i długie, co wskazuje na wysoki moment obrotowy i prawdopodobieństwo, że to tak naprawdę zabytkowy silnik cruiser o pojemności 2000 cm3.
Birdcage jest przy tym pozbawiony reflektorów, jakichkolwiek wskaźników, hamulców przednich, lusterek, chłodnicy, ani nawet widocznego zbiornika paliwa. Z kolei zmiana biegów przebiega zapewne poprzez przesunięcie dźwigni po prawej stronie silnika z wciśnięciem sprzęgła na kierownicy. Pod lewą stopą znalazł się z kolei zapewne pedał hamulca tylnego. Finalnie takie ustawienie sprawiło, że cała elektronika została ukryta, a cienkie linki przepustnicy i sprzęgła to jedyna „instalacja”, którą możemy zauważyć.
Czytaj też: Elektryczne latające samochody nie takie „eko”, jak mogłoby się wydawać
Źródło: New Atlas