Oj długo czekałem, aż zestaw słuchawkowy Khan AIMO od Roccat trafi w moje ręce i nie ukrywam, że nie mogłem się doczekać. Wszystko przez obietnice, jakie złożył mi model Khan Pro, przez które teraz mam nadzieję, że ten test zakończę jednym z największych wyróżnień.
Pudełko i dołączone wyposażenie
Niestety, a może i „stety” zestaw Khan AIMO dociera do nas w tradycyjnym pudełku z jedynym dodatkiem w postaci dokumentacji. Istne minimum, ale przynajmniej zestaw jest dobrze chroniony w transporcie, a zbędne dodatki nie będą zaprzątać nam głowy.
Najważniejsze cechy Khan AIMO
- Ogólne
- Przeważający materiał: tworzywo sztuczne
- Waga: 275 gramów
- Słuchawki wokółuszne zamknięte
- Wbudowana karta dźwiękowa 7.1 z 24-bitowym przetwornikiem C/A i wzmacniaczem
- Tryb 7.1 w jakości Hi-Res
- Regulacja muszli
- Podświetlenie AIMO
- Długość przewodu USB – 200 centymetrów
- Kontroler poziomu głośności i trybu 7.1 na prawej słuchawce
- Oprogramowanie Swarm
- Przetworniki neodymowe
- Średnica: 50 mm
- Impedancja: 32 Ohm
- Pasmo przenoszenia: 10 – 40000 Hz
- Mikrofon
- Na elastycznym pałąku wbudowany w przewód
- Pasmo przenoszenia 100 – 10000 Hz
- Czułość: -40 dB@1 KHz
Design, materiały i wykonanie
W produktach mogących naprawdę zaskoczyć mnie jakością i działaniem, zwykłem stosować zupełnie inny opis procedury testowej, w której to pomagam Wam poznać przedmiot bliżej przed zakupem, ale prostota i pójście na funkcjonalny minimalizm bez zbędnych dodatków w przypadku zestawu Khan AIMO sprawia, że trudno podejść mi do tego zestawu tak, jakby ten był wyjątkowy.
Mamy więc tradycyjną i niewyróżniającą się niczym szczególnym na tle konkurencji konstrukcję z pałąka, który łączy się z muszlami za pośrednictwem aluminiowej prowadnicy, odpowiadającej za główną regulację „góra-dół”. Ją uzupełnia oczywiście dodatek w postaci oddzielnej i poniekąd automatycznej regulacji „na boki” i nachylenia muszli, co dopełnia przegub, pozwalający na obracanie obu muszli o całe 90-stopni.
Całość wykonano głównie z matowego czarnego tworzywa sztucznego, które jednak posiada jakąś delikatną fakturę i tak naprawdę wstawka ze „świecącego” się plastiku w obrębie muszli jest jednym z nielicznych dodatków, które łamią całą monotonię. Czy potrzebnie? Zostawiam to Waszej ocenie, choć muszę przyznać, że estetyczne dodatki w postaci wypalonej nazwy producenta na pałąku, dopisku AIMO na przegubach oraz wielkiego logo Roccata na lewej i całej nazwie modelu na prawej muszli wpisują się w stylistykę Khan Aimo wręcz idealnie.
Następnie mamy piankę memory obitą stosunkowo dobrej jakości sztuczną skórą, która znalazła się zarówno na elipsowatych, sporych nausznikach, jak i wewnętrznej stronie pałąka. Jakość tego połączenia jest świetna, jak na ten segment cenowy, ale już po prostu dobra w porównaniu do tego, co stosuje się w zestawach za około tysiąc złotych. W nich pianka jest znacznie bardziej „ospała” i powraca do pierwotnego kształtu znacznie wolniej, co jednak sprawia, że w jeszcze lepszym stopniu dopasowuje się do naszej głowy. Trudno jednak powiedzieć, że pod tym kątem Khan AIMO może kogokolwiek jakoś rozczarować.
Całość dopełnia mikrofon na elastycznym pałąku z automatyczną dezaktywacją po podniesieniu powyżej połowy z jedną wąską dziurką, przez którą nasz głos dociera do przetwornika. Na prawej słuchawce znalazło się z kolei całe centrum dowodzenia w postaci stosunkowo małego pokrętła poziomu głośności na tyle i prostego przycisku przełączania się pomiędzy trybem 7.1 i stereo, którego i tak używa się głównie na początku, aby usłyszeć zauważalną różnicę.
Nie można też zapominać o prostym przewodzie USB o długości 2 metrów w nylonowym oplocie, który jakością odpowiada jednak każdemu innemu przewodowi z takim wykończeniem.
Ergonomia
Teraz mały skrót – wiecie, co sprawia, że jakiś zestaw słuchawkowy jest wygodny? Po pierwsze: stosunkowo niewielka waga, po drugie – odpowiedniej wielkości nauszniki, które nie uciskają małżowiny i okalają je w przyjemny sposób „rozlewając piankę” dookoła nich. I po trzecie – dobre wyważenie. To trio jest z reguły gwarantem tego, że z danymi słuchawkami będziemy w stanie spędzić nawet kilka godzin. Problemem jest jedynie skóra i pianka, które w wokółusznej i zamkniętej konstrukcji nie pozwalają naszemu aparatu słuchowemu „oddychać”, co wymusza na nas regularne podnoszenie nauszników.
Piszę o tym dlatego, że tak właśnie prezentuje się ergonomia Kone AIMO – jest po prostu świetna przy wadze, która wynosi zaledwie 275 gramów. Równie dobrze wypada bierna izolacja od otoczenia.
Oprogramowanie i podświetlenie AIMO
Roccat oddaje w nasze ręce aplikację Roccat Swarm, w której znajdziemy wszystkie kompatybilne modele i w którym to dostosujemy całą masę funkcji. W niej ustawimy próbkowanie (maksymalnie 24-bity i 96000 Hz), pobawimy się korektorem z kilkoma predefiniowanymi ustawieniami, przetestujemy dźwięk przestrzenny (z dwoma ustawieniami) i ustawimy mikrofon pod kątem czułości, jakości (44,1 KHz vs 48 KHz) i funkcji wygłuszania hałasu, która pomaga np. w wyeliminowaniu szumu komputera obok. Rozczarowałem się jednak funkcjami „czystość głosu i dźwięku” oraz korektorem basu, który moim zdaniem wpływa negatywnie na brzmienie.
Nie można też zapominać o podświetleniu AIMO, które w Khan Aimo sprowadza się do świetnego wizualnego dodatku. Oczywiście jego zbyteczność jest oczywista, ale wbrew pozorom, w tym modelu sprawia świetne wrażenie i to tylko przez to, że jest jedynie dodatkiem do całego designu, a nie jego główną częścią. Jest też po prostu dobrej jakości i efektownie rozlewa się po wnękach zaślepionych mlecznymi wstawkami. Nam pozostaje wybrać, czy chcemy efekt inteligentnego trybu AIMO (podświetlenie zależnie od aktywności na PC), cyklu kolorów, stałego podświetlenia, oddychania, czy bicia serca z możliwością dostosowania jasności oraz koloru (prócz dwóch początkowych trybów).
Ocena brzmienia
Jakość oferowanego dźwięku jest zdecydowanie najmocniejszą stroną Khan AIMO, co jest oczywiście jasne po certyfikacie Hi-Res dla trybu stereo i nawet 7.1. Możliwy do odtworzenia zakres 10 Hz – 40 kHz należy jednak brać pod pewnym pryzmatem, bo wydobycie tych niuansów z utworów lub ścieżki dźwiękowej zapewniają wyłącznie odpowiednie formaty audio (np. flac), płatna subskrypcja (na Spotify), czy gry, wśród których jednak brakuje tych z „prawdziwym” Hi-Res Audio. W skrócie – nie zawsze wykorzystamy pełen potencjał tej propozycji od Roccata.
W kwestii brzmienia można podejść skrótowo, wskazując po prostu na charakter w stylu „U”, co oznacza „uśmiechnięte brzmienie”. W praktyce przejawia się to podkreślonymi tonami wysokimi i niskimi na rzecz zdecydowanie mniej faworyzowanych średnich. Te szczegóły możemy na szczęście poprawić wbudowanym equalizerem, więc nie musicie się tym specjalnie przejmować. Kwestia pozycjonowania i samej sceny muzycznej jest z kolei jak najbardziej przyzwoita, choć rewelacji w przypadku Khone AIMO nie uświadczycie.
Tryb 7.1 jest z kolei naprawdę bardzo dobrze skrojony i zdarzało im się z niego korzystać nie tylko podczas gier z rozbudowaną ścieżką dźwiękową (w przypadku m.in. CS:GO tryb stereo sprawdza się dla mnie znacznie lepiej), ale też podczas słuchania utworów, w których nie dominował wokal. W implementacji wirtualnego dźwięku przestrzennego w tej propozycji Roccata może i nie zabrakło zdecydowanie zniekształcanego przez pogłos efektu, ale ten był na tyle nie uporczywy, że jestem w stanie przyznać, że to Kone AIMO jako jedyny model do 400 zł zaskoczył mnie jakością trybu 7.1. Jednak czy będziecie z niego korzystać? To już zależy od Waszych preferencji.
Test mikrofonu
Muszę też przyznać, że swoją jakością zaskoczył mnie mikrofon, który przewyższa nawet oddzielne modele do 100 złotych. Choć oferuje krystalicznie czysty dźwięk i nie zbiera zbytecznych hałasów z otoczenia, radząc sobie całkiem dobrze z zakłóceniami, to jednak brakuje mu tej głębi, jaką z głosu mogą wydobyć znacznie większe kapsuły. Posłuchajcie sami:
Podsumowanie
Tak więc dotarliśmy już do końca i szczerze mówiąc, nie będę przedłużał i ocenę Khan AIMO sprowadzę tylko do tego, że ten zestaw jest zdecydowanie najlepszy w ofercie Roccata i jest jednym z niewielu pretendentów do miana najlepszego zestawu słuchawkowego w cenie do 400 złotych. Jego jedyny minus? Możliwość współpracy jedynie z komputerami.
Wszystkie powyższe zdjęcia zostały wykonane za pomocą telefonu Wiko View 2 Pro.