Motocykliści mają już kaski z AR, piloci myśliwców i wojskowi nurkowie mają już HUDy na goglach, więc dlaczego by pływacy mieli być gorsi? Firma Form stworzyła właśnie swoje pierwsze gogle do pływania z rzeczywistością rozszerzoną, a więc AR.
Czytaj też: Zużyte pieluszki nowym materiałem budowlanym
Tak naprawdę Form to startup z Vancouver, który nie zasięgnął jednak finansowania w ramach kampanii, a sam wyprodukował pływackie gogle i żąda za nie 199$. Za tyle dostajemy dosyć typowy pod kątem kształtów sprzęt, ale z inercyjnym modułem pomiarowym i przezroczystym ekranem projekcyjnym, który rzuca informacje na lewą lub prawą soczewkę.
Przy pomocy akcelerometru i żyroskopu wbudowany w gogle procesor jest w stanie śledzić czas, częstotliwość uderzeń dłoni o wodę, pokonywanej odległości na jeden ruch oraz tempo, a użytkownik za pomocą aplikacji na smartfonie sam wybiera, jakie dane chce widzieć przez caly czas.
Gogle są oczywiście wodoodporne, ale nie wszędzie, bo sprostają ciśnieniu tylko na 32 metrach. Powinny ponadto działać przez 16 godzin na jednym ładowaniu akumulatora, a w zestawie z nimi dostajemy silikonowe uszczelki z certyfikatem FDA, trwałą powłoką przeciwmgielną i pięcioma wymiennymi mostkami nosowymi o różnych rozmiarach.
Czytaj też: Gry wideo to powód strzelanin, ale pamiętajmy, że banany powodują samobójstwa
Źródło: New Atlas