Ancestors: The Humankind Odyssey od Panache Digital Games, to jedna z lepszych growych pozycji tego roku. To unikalne, dokumentalistyczne podejście do ukazania procesu ewolucji i wyzwań, z jakimi musieli mierzyć się nasi przodkowie.
Wrzuceni do afrykańskiej dżungli z czasów 10 milionów lat przed naszą erą, wcielamy się w osobnika w postaci hominida – i to bardzo wątłego, znajdującego się na tych niższych stopniach ewolucyjnej drabiny. Co to znaczy? Poruszanie się na dwóch kończynach sprawia nam nie mało problemu i przez większą część czasu hasamy na czworaka; wszelkie starcia z drapieżnikami prawie zawsze kończą się nieprzyjemnie i większość konfrontacji lepiej unikać; sama orientacja po świecie gry też nie jest na najwyższym poziomie – wciąż nie rozumiemy wielu zjawisk, nie rozpoznajemy wielu roślin i przeznaczenie sporej części przedmiotów jest dla nas zagadką. Oglądając świat z perspektywy trzeciej osoby, kierujemy naszym człowiekowatym.
W Ancestors: The Humankind Odyssey ewolucja jest w naszych rękach
W Ancestors: The Humankind Odyssey od nas zależy jak potoczą się ewolucyjne losy gatunku. I to jest najmocniejszą stroną tytułu. Już na starcie witani jesteśmy napisem informującym, że twórcy nie będą nam za wiele pomagać. Dzięki temu w czasie rozgrywki nic nie prowadzi nas za rączkę; to nie tytuł, w którym wykonujemy kolejne „zadania”, przemieszczając się do rozmieszczonych na mini mapie punkcików. W Ancestors: The Humankind Odyssey jest tylko gracz i dżungla, i to styl gry wpływa na to, jak toczy się ewolucja – Jak zachowasz się w przypadku spotkania z drapieżnikiem? Czy spróbujesz ten dziwny, znaleziony w lesie owoc? Zbadasz każdy napotkany przedmiot?
Zaimplementowane przez twórców mechaniki czynią rozgrywkę w Ancestors: The Humankind Odyssey niezwykle naturalną – mamy świadomość, że KAŻDE poczynione przez nas działanie ma wpływ na losy całego gatunku. Jeśli będziemy odpowiednio się wysypiać, stosować zróżnicowaną dietę i unikać groźnych urazów mechanicznych, a ponadto inteligentnie podejdziemy do kwestii poznawania otoczenia, zaczniemy zmieniać się w coraz silniejszego i inteligentniejszego człowiekowatego. To przynosi ogromną satysfakcję – gdy podziwiamy dobrze przeprowadzony rozwój, stając się coraz bliżsi ludzkim potomkom. Jednak nie ma przymusu – możemy ewoluować wolniej, szybciej, albo wcale.
Dżungla dawno nie była tak przekonująca
Audiowizualna otoczka Ancestors: The Humankind Odyssey to istny miód na zmysły. Narysowane graficznie afrykańskie lasy, bardzo dobrze prezentują klimat zamierzchłych, nieskalanych ludzką ręką czasów. Co jakiś czas natrafimy na nieostrą teksturę, ale przez większą część rozgrywki grafika prezentuje się raczej bez większych zgrzytów i immersja pozostaje w stanie perfekcyjnym. Ścieżka dźwiękowa także jest świetna – to ona odpowiada za największą cześć klimatu niebezpiecznej dżungli i pozazdrościć mógłby jej niejeden dobry film przyrodniczy.
Ancestors: The Humankind Odyssey to mocny powiew świeżości na rynku growym – tak bardzo nieprzystający do obecnych trendów. W czasach, gdy gry prowadzą gracza za rączkę i punktami na mini mapie pokazują, gdzie dokładnie się udać i co zrobić, każdy tytuł wyłamujący się ze schematu jest na wagę złota. Gra od Panache Digital Games pozbawiona jest tych nowoczesnych udogodnień, zmuszając gracza do minimalnego zastanowienia nad kolejnym ruchem, jednocześnie bezlitośnie karząc za błędy i ignorancję.
Gra testowana była przy użyciu karty graficznej GIGABYTE GeForce RTX 2070 8GB. Dziękujemy firmie GIGABYTE za udostępnienie egzemplarza!