Until Dawn był grą naprawdę świetną – całą przeszedłem w jeden wieczór. Z niecierpliwością czekałem więc na grę The Dark Pictures Anthology: Man of Medan. Niestety, zaprezentowany tytuł trochę mnie zawiódł.
Gdzie tym razem trafiamy?
Rozgrywka rozpoczyna się na starym statku jakoś z drugiej wojny światowej. Akcja dzieje się tam przez moment i wprowadza nas świat. Następnie trafiamy na statek, gdzie grupa znajomych płynie ponurkować. Powoli poznajemy każde postacie i jesteśmy wprowadzani w akcję. Oczywiście dzieje się coś znacznie więcej, ale nie będę Wam spojlerował fabuły. Powiem tylko tyle, że już na początku możecie się domyślić o co chodzi. Until Dawn miało tę tajemniczość, zagadkę i niespodziewane rzeczy, których tutaj brakuje. Całość jest w zasadzie prosta do domyślenia się i gramy tylko po to, aby wszystkich uratować, a nie dowiedzieć się, co się dzieje. Jest to ogromny minus, który bardzo zepsuł mi rozgrywkę. Miejsce akcji było ciekawe, ale brak tajemniczości był nie do przejścia. Sprawiło to, że grę, którą przejdziecie w 4-5 godzin, przechodziłem w cztery wieczory – nie byłem w stanie się wciągnąć w rozgrywkę. Muszę jednak tutaj dodać, że niektóre jump scary były całkiem fajne i grając w nocy samemu dało się przestraszyć. Nie liczcie jednak na ciekawe zakończenie całej gry – jest ono strasznie rozczarowujące.
Bardzo fajne są za to przerywniki w postaci osoby, która spisuje naszą historię i trochę nam podpowiada. Świetnym pomysłem są też obrazy pokazujące możliwe wersje wydarzeń. Co ciekawe, wygląda na to, że nasze decyzje mają mocny wpływ na rozgrywkę, co jest akurat ogromnym plusem. Minusem są za to kompletnie bezsensowe QTE (z ang. quick time event). W Until Dawn też mi to przeszkadzało, ale nie było aż tak bezsensowne, jak teraz. Czasami od jednego naciśnięcia zależy, czy dana postać przeżyje. Jeśli się zamyślicie i nie klikniecie to macie pecha – bardzo irytujące. Czasami też wydawało się, że QTE jest wciśnięte na siłę. Generalnie ten aspekt gry jest do poprawy w przyszłych tytułach.
Jak może nie być polskiej wersji?
Kolejny minus przekreślił mi możliwość gry wraz z przyjacielem na jednym z wychwalanych trybów. Mowa tutaj o braku polskiej wersji. Ogromny minus dla polskiego wydawcy za brak przygotowania lokalizacji. Po sukcesie Until Dawn Polska wersja powinna być standardem, a jak widać wydawca o tym zapomniał. Wiele osób nie lubi grać po angielsku ani skupiać się na niektórych wyrazach (nie każdy płynnie mówi po angielsku i wszystko ogarnia). Dla tak oczekiwanego tytułu jest to strzał w stopę. Mam jednak nadzieję, że w kolejnych częściach będziemy już mieli polskie napisy.
Kolejna sprawa to płynność rozgrywki i sama jakość grafiki. The Dark Pictures Anthology: Man of Medan ogrywałem na PS4 i wcale nie było tak pięknie. Gra czasami się zacinała i te momenty irytowały. Raz tak miałem przed QTE, które w takim momencie było nie do wygrania. Optymalizacja nie jest więc najlepsza. Minusem jest jeszcze jak dla mnie animacja ust podczas mówienia – ni jak mi to nie grało z angielskim. Poza tym jest jednak bardzo ładnie – może na innych platformach nie ma tych wad.
Podsumowanie
The Dark Pictures Anthology: Man of Medan jest całkowicie przeciętnym tytułem. Twórcy Until Dawn nie podołali zadaniu i nie stworzyli znacznie lepszego tytułu. Zawiodła mnie fabuła, która była przewidywalna a jej potencjał pozostał niewykorzystany. Brak polskiej lokalizacji czy brak w pełni płynnej rozgrywki na PS4 także nie zachęcają do rozgrywki.
Na plus muszę jednak zaliczyć ciągle ciekawą koncepcję gry, która ze świetną fabułą ma naprawdę ogromny potencjał. Mamy wrażenie, że rzeczywiście wpływamy na los bohaterów i odpowiadamy za ich życie, co jest naprawdę świetne. Mam nadzieję, że kolejny tytuł z serii The Dark Pictures Anthology naprawi wszelkie błędy i zaprezentuje o klasę lepszą fabułę. Jeśli twórcy kolejny raz to zepsują, to gracze więcej serii nie zaufają. No i apel do polskiego wydawcy – stwórzcie polskie napisy do gry!
