Po kilku nieudanych odsłonach serii Call of Duty nadszedł czas na wskrzeszenie znanego i udanego tytułu. Gracze mieli ogromne oczekiwania dotyczące Call of Duty: Modern Warfare – czy twórcom udało się je spełnić?
Na początek jedna informacja – recenzja dotyczy tylko kampanii, w tryb multiplayer jeszcze nie grałem.
O czym jest nowa część Call of Duty? Jest to ponowne wykonanie gry z 2007 roku, która była jedną z najlepszych odsłon w historii serii. Historia opowiada o kradzieży rosyjskiego gazu, który musi zostać znaleziony i zniszczony. Poza tym trzeba zwalczyć organizację terrorystyczną o nazwie Al-Katala. Od początku fabuła kieruje nas na to, że to oni ukradli gaz i chcą nim terroryzować świat. Ale jest to tylko początek, z czasem dowiadujemy się znacznie więcej.
Fabuła jest naprawdę ciekawa i wciągająca. Wokół wydarzeń nie da się przejść obojętnie i człowiek rzeczywiście się nimi przejmuje. Jest to uczucie, którego dawno nie miałem grają w tego typu grę. Świetne są misje z koniecznością chodzenia piętro po piętrze i oczyszczenia domu – jest to prawdziwy majstersztyk. Jeszcze lepiej, że akcja dzieje się w nocy i musimy chodzić z noktowizorem. Kolejna misja warta wspomnienia jest na samym początku, kiedy to odbywa się zamach terrorystyczny w Londynie – twórcom również udało się stworzyć świetny klimat i wywołać w nas ogromne emocje.
Wcielamy się w trzy postacie
W grze wcielamy się nie w jedną postać, ale we trzy. Jest to Alex (oficer CIA), Kyle Garrick (agent SAS) oraz Farah (przywódczyni rebeliantów). Każda z nich jest trochę inna, ale każdą bardzo przyjemnie się gra. Ostatnio czytałem też, że Farah znacznie słabiej posługuje się bronią niż pozostali, choćby wolniej zmienia magazynki – jest to całkowita prawda. Pokazuje to tylko jak bardzo twórcy zwracali uwagę na szczegóły. W grze poznajemy też historię Farah, a powroty do przeszłości (w szczególności do dzieciństwa) to również świetne misje.
Spektakularna oprawa graficzna
Call of Duty: Modern Warfare zachywca też grafiką – dawno nie widziałem tak pięknej gry. Wybuchy są bardzo realistycznie, podobnie jak zabijanie przeciwników. Świetną rolę odegrał też Barry Sloane jako kapitan John Price. Postać zapada w pamięć i mimika czy głos jest po prostu kapitalny. Odnośnie dźwięku, to grałem z angielskim dubbingiem. Zacząłem z polskim, ale ten nie jest zbyt wysokich lotów. Od samego początku coś mi nie grało i niestety, ale Polscy aktorzy nie dali rady. Dubbing kompletnie nie wyraża takich emocji jak są one obecne w wersji angielskiej. Znacznie przyjemniej się gra się więc z polskimi napisami i angielskim dubbingiem.
Wracając do grafiki. Jeśli dopalicie tytuł z technologią RTX, to będziecie zachwyceni każdymi detalami. Nawet najmniejsze szczegóły gry są idealnie przygotowane i nic nie budzi zastrzeżeń. Bez RTX również jest przepięknie. Niestety, miałem pewne problemy z filmami, które zacinały się czy kilka razy zapętliły i dwa w tym samym czasie się odpaliły. Nie wiem z czego to wynika, ale problem nie dotyczy tylko mnie. Przy średnich detalach odpalicie też ten tytuł na praktycznie każdym nowszych komputerze, więc optymalizacja również jest na plus.
Podsumowanie Call of Duty: Modern Warfare
Nowa odsłona znanej serii zdecydowanie dała radę i jest to must have dla graczy lubiących tego typu tytuły. Call of Duty: Modern Warfare prezentuje się świetnie, kampania wywołuje emocje, a całość chodzi płynnie i bez większych problemów. Mam nadzieję, że twórcy stworzą równie dobrą kolejną część gry i tym samym ponownie wzniosą serię na wyżyny. Jeśli jeszcze zastanawiacie się nad zakupem Call of Duty: Modern Warfare to możecie spokojnie ją kupić. Kampania sama w sobie może zbyt długa nie jest, ale z pewnością wciągniecie się też w tryb sieciowy, który także jest praktycznie wszędzie zachwalany.