Chociaż nigdy tego nie robiliśmy, to możemy się domyślać, że doprowadzenie do bezpiecznego lądowania na innych planetach nie jest łatwe. Stąd przygotowania ESA.
Mowa o Europejskiej Agencji Kosmicznej, która ostatnio postanowiła sprawdzić, jak systemy spadochronów łazika w misji ExoMars sprawdzą się w „praktyce”. Jest to o tyle ważne, że moduł zejścia musi poradzić sobie z wyhamowaniem z prędkości prawie 21000 km/h, kiedy tylko wejdzie w atmosferę planety i to w zaledwie sześć minut.
W tym celu moduł jest wyposażony w podwójny system spadochronowy, w którym każdy ze dwóch spadochronów ma własną rynnę spadochronową i jest rozmieszczany osobno. Główny spadochron ma 15 metrów szerokości i jest rozkładany, gdy moduł porusza się powyżej prędkości dźwięku. Następnie zostaje zrzucony, aby w jego miejsce wszedł drugi spadochron. Ten ma już średnicę 35 metrów i tym samym będzie największym jaki dotąd rozmieszczono na Marsie.
Niestety testy tego systemu z początków tego roku wykazały mankamenty, które doprowadziły do uszkodzenia czaszy spadochronu. Teraz ESA rozwiązała ten problem i przetestowała system z nowymi czaszami spadochronowymi. Do testu wykorzystała sprzęt z NASA Jet Propulsion Laboratory.
Po zakończeniu tych wstępnych testów zespół ExoMars przeprowadzi teraz więcej szybkich testów, zanim przetestuje spadochrony w akcji z dwoma testami wysokościowymi w lutym i marcu przyszłego roku. W tym czasie łazik będzie również przechodził testy środowiskowe, zanim zostanie połączony ze statkiem kosmicznym, który zabierze go na Marsa.
Jeśli wszystko pójdzie dobrze, projekt ExoMars przejdzie przegląd w kwietniu i będzie gotowy do rozpoczęcia swojej misji na Marsa między 26 lipca a 11 sierpnia 2020 roku.