Klucze nastawne to żadna nowość – były znane już w w pierwszej połowie XIX wieku. Nic dziwnego – każdy kto musi żonglować kilkunastoma narzędziami do przykręcania nakrętek prędzej, czy później zastanowi się jak uprościć sobie pracę. W dobie kluczy francuskich, angielskich, szwedzkich, czy żabek ciężko wymyślić coś świeżego w domenie tego typu narzędzi. Ale jest to możliwe – choć niekoniecznie zgodnie z zasadą tzw. „brzytwy Ockhama„.
Projektant z Seattle – Jordan Steranka wymyślił klucz, który co prawda nie jest równie prosty jak jego klasyczni poprzednicy, niemniej wygląda znacznie fajniej. Narzędzie działa w podobny sposób, co przysłona aparatu fotograficznego – poprzez zmianę pozycji kilku metalowych „listków”, które tworzą boki sześciokątnego otworu o zamierzonym rozmiarze. Klucz jest również wyposażony w lampkę do podświetlania miejsca pracy.
W teorii ma to pozwolić na zmniejszenie ilości kluczy potrzebnych do wykonania pracy. W praktyce – narzędzia tego typu już istnieją, przy czym są znacznie mniej skomplikowane (a więc mniej zawodne), tańsze i dostępne w zasadzie wszędzie.
Co nie zmienia faktu, że narzędzie jest wyjątkowo miłe dla oka i warto byłoby je mieć nawet w charakterze interesującego „gadżetu”. No i nazywa się „Aperture”. Jaki fan Portalu nie chciałby mieć czegoś takiego w swojej kolekcji?
[źródło: gizmodo.com grafika: behance.net]