Składane Huawei Mate X i Samsunga Galaxy Fold to konstrukcje teoretycznie podobne, ale tak naprawdę kompletnie inne. Mając doświadczenie z jednym i drugim modelem postanowię odpowiedzieć na pytanie – który z absurdalnie drogich składanych smartfonów kupić?
Przecież to porównanie nie ma sensu!
I tak, i nie. Bo faktycznie, Galaxy Fold została zaprezentowany rok przed Matem Xs. Oferuje m.in. procesor ze starszej generacji. Nie zmienia to jednak faktu, że to na dzień dzisiejszy flagowe i najmocniejsze na rynku składane smartfony dwóch rynkowych konkurentów. Kosztujące absurdalnie dużo i oferujące więcej niż większość modeli na rynku. Dlatego też porównanie jest jak najbardziej na miejscu.
Galaxy Folda miałem okazję używać przez nieco ponad trzy tygodnie w 2019 roku. Niestety nie ma już możliwości wypożyczenia go dzisiaj, więc nie pokażę Wam go na zdjęciach obok Mate’a Xs. Również z tego powodu w tekście znajdziecie więcej zdjęć Huaweia. I tylko z tego powodu.
Czytaj też: Recenzja Huawei Mate Xs. Smartfon jutra łamie wszelkie schematy
Obudowę lepiej składać, czy rozkładać?
Pomijając całkowicie kwestie ochrony bardzo delikatnego, elastycznego ekranu, w codziennym użytkowaniu nie ma kompletnie żadnej różnicy, w którą stronę składamy obudowę.
W jednym i drugim wariancie ekran po rozłożeniu i tak ma wyraźne wybrzuszenie w środkowej części. Dodatkowo, w którą stronę by się obudowa nie wyginała, zawsze po rozłożeniu trzeba ją docisnąć. Nawet jeśli rozłoży się do końca, nie ma opcji żeby tego nie zrobić. To jakiś dziwny odruch, który widziałem u każdego, kto brał Folda i Mate’a Xs do reki. Różnica jest tylko taka, że w Samsungu będziemy wypychać środek od spodu, a w Huaweiu dopychać go od góry. Możecie to sobie przetestować nawet na kartce papieru.
Ekran złożony – Huawei jest lepszy
Jeśli plotki na temat Galaxy Folda 2 się potwierdzą, Samsung idzie w dobrym kierunku jeśli chodzi o zewnętrzny ekran. W pierwszym Foldzie jest on za mały. Długi, wąski i na tyle mały, że nawet napisanie na nim SMS-a potrafi sprawić problemy bez odrobiny wprawy. W zasadzie jedyną jego zaletą jest to, że bardzo wygodnie używa się go do robienia zdjęć, bo łatwo jest to zrobić jedną ręką.
Za mały ekran powoduje, że Folda się częściej otwiera. W Huaweiu tego problemu nie ma, bo do szybkiego przejrzenia mediów społecznościowych, czy przeczytania jakiegoś tekstu nie musimy go otwierać. 6,6 cala to duża i bardzo wygodna powierzchnia.
Ekran rozłożony – Huaweia w obudowie Samsunga poproszę!
Galaxy Fold przez te swoje paskudne wcięcie w rogu głównego ekranu wygląda przy Huaweiu naprawdę źle. Trochę jak taki nie do końca ukończony prototyp przy nowoczesnym, finalnym urządzeniu. Mate Xs oferuje też lepszą jakość obrazu.
Tylko co z tego, skoro nie wiadomo jak długo się nią nacieszymy? Delikatny ekran Huaweia jest ciągle na wierzchu. Można go porysować wkładając go do kieszeni, czy odkładając na blat biurka. A rysuje się w naprawdę szaleńczym tempie. Szczególnie na mniejszej części, która ciągle czegoś dotyka, przesuwa się, szoruje…
W Samsungu ekran jest równie delikatny. Można go tak samo porysować nawet bardziej przeszywającym spojrzeniem. Ale przynajmniej na co dzień jest chroniony przez solidną obudowę. Może niekoniecznie pewność, ale na pewno możemy mieć nadzieję na to, że wytrzyma nieco dłużej.
Dlatego też ideałem byłby ekran z Huaweia, ale w konstrukcji Samsunga.
Wydajność, interfejs, dodatki – to nie robi większej różnicy
To, czy wygodniejszy jest interfejs One UI Samsunga, czy EMUI Huaweia, to tylko i wyłącznie kwestia gustu. Jeden i drugi znajdzie swoich zwolenników i przeciwników.
Oba smartfony oferują w zasadzie takie same opcje pracy na pełnym ekranie. Aplikacje rozpoznają je jako tablety i otwierają się w widoku rozszerzonym. Jak np. Outlook czy też Gmail mają dwie kolumny zamiast jednej. To naprawdę wygodna sprawa.
Również oba modele oferują poszerzone możliwości uruchamiania aplikacji w sąsiadujących lub nakładających się na siebie oknach. Działa to bardzo podobnie, bo aplikacje do listy dodajemy z poziomu belki wysuwanej z prawego boku ekranu.
Tak, Mate Xs nie ma usług Google.
Czytaj też: Huawei bez usług Google. Czy da się z tego normalnie korzystać?
Dzwonienie, pisanie, korzystanie z funkcji telefonicznych
Ze względu, ponownie, na większy ekran po zamknięciu, ale też bardziej normalne proporcje, dzwonienie i pisanie wiadomości wygodniejsze jest w przypadku Mate’a Xs. Głównie dlatego, że nie wymaga on przyzwyczajenia. No może poza bardzo konkretną masą obudowy. W przypadku Folda przez pierwsze dni czułem się jak rozmawiając przez ciężki pilot do telewizora. Ale to uczucie szybko mija.
Naprawdę kwestią gustu jest pisanie na fabrycznej klawiaturze przy rozłożonym ekranie. W Foldzie jest ona dzielona na dwie połowy. Trochę nietypowo, ale jest to bardzo wygodne. Ale też wygodnie pisze się na pełnej klawiaturze Huaweia. A klawiaturę zawsze można zmienić. W końcu to Android. Tak, Gboard normalnie działał mi na Huaweiu.
Jakość rozmów w obu przypadkach jest bardzo wysoka. Trzeba jednak zauważyć, że w przypadku naprawdę ekstremalnie słabego zasięgu nowe układy Huaweia są bezkonkurencyjne. Ale zauważymy to naprawdę po środku niczego (albo w Warszawie…).
Aparaty z przewagą Huaweia
Samsung trochę przekombinował, pakując do Folda aparaty z każdej możliwej strony. Efektem tego jest to paskudne wcięcie w głównym ekranie. Konstrukcja Mate’a Xs pozwala na korzystanie z tego samego aparatu do zdjęć głównych oraz selfie. A to spora przewaga.
W ogólnym rozrachunku, obiektywnie też lepiej wypada Mate Xs. To po części na pewno zasługa nowego oprogramowania aparatu, które podobnie jak w P40 Pro, a odwrotnie niż P30 Pro, nie przejaskrawia kolorów w trybach automatycznych ze sztuczną inteligencją. Szczególnie kiedy sporą część kadru stanowi niebo lub roślinność.
Przewaga nie jest jednak duża. Galaxy Fold też robi naprawdę świetne zdjęcia i mocno spodobały mi się w nich bardzo naturalne kolory. Koniec końców, oba smartfony bardzo mocno zaskoczyły mnie jakością zdjęć. Spodziewałem się dużo gorszych efektów.
Baterie też zaskakują
Ogromne ekrany, a akumulatory dosyć skromne. 4380 mAh w Samsungu i 4500 w Huaweiu. 6-calowe flagowce mają pojemniejsze ogniwa.
Ale kompletnie nie przeszkadza to w tym, aby oba smartfony pozwalały na pełny dzień pracy i to bez konieczności oszczędzania energii. Byłem przekonany, że po ładowarkę trzeba będzie sięgać co najmniej dwa razy dziennie, a naprawdę miło się zaskoczyłem.
Wybór między Matem Xs, a Galaxy Foldem to wybór między sercem, a rozumem
To, czy wybrać składanego Huaweia czy Samsunga zależy od tego, czym będziemy kierować się podczas wyboru. Jeśli rozumem i decyzję mocno przemyślimy – wygra Samsung. Ze względu na konstrukcję, która w jakiś sposób chroni delikatny ekran jest on zdecydowanie bardziej rozsądnym wyborem. Trudniej go uszkodzić oraz dłużej powinien być zachowany w dobrej kondycji.
Jeśli decyzję podejmiemy pod wpływem chwili, Huawei wygrywa bezapelacyjnie. Jest ładniejszy, efektowniejszy, cieńszy, z ekranem bez wcięć i cieńszymi ramkami… Zwyczajnie w jego przypadku efekt wow! jest kilkukrotnie większy i dłużej się utrzymuje niż w przypadku Samsunga. Z praktycznego punktu widzenia ciężko racjonalnie wyjaśnić ten wybór poza tym, że jest fajniejszy! I koniec.
Co dalej ze składanymi smartfonami?
Składane smartfony to dzisiaj dwie drogi. Galaxy Z Flipa i Motoroli RAZR – smartfonów składanych na pół oraz Galaxy Fold i Mate Xs – smartfonów dwukrotnie powiększanych. Oczywiście mocno uogólniając.
Na dzień dzisiejszy najbardziej kompletnym projektem wydaje się Galaxy Z Flip. To on najmniej wygląda jak eksperymentalny prototyp i to on sprawia wrażenie najbardziej przystępnego dla przeciętnego użytkownika. Tańsze urządzenia zapewne pójdą właśnie drogą kultowych swego czasu klapek.
Sprzęt droższy będzie taki jak Fold i Mate Xs. Dający większe możliwości po rozłożeniu obudowy. To te konstrukcje zapewne czeka największa rewolucja jeśli chodzi o wygląd, konfiguracje ekranów i sposoby składnia lub rozkładania obudowy.
Na dzień dzisiejszy ideałem wydaje się Mate Xs, ale z obudową zamykaną jak Galaxy Fold. Tylko czy Huawei będzie chciał poniekąd przyznać się, że to Samsung miał lepszy pomysł na składana obudowę? A może też ekran zamiast się rozkładać będzie wysuwany z obudowy?