Badanie przeprowadzone w Hiszpanii, jednym z najbardziej dotkniętych pandemią krajów na świecie, pokazuje, że COVID-19 przechorowało tam znacznie więcej osób niż sugerowałyby oficjalnie statystyki.
Naukowcy z Instytutu Zdrowia Carlosa III pobrali próbki krwi od prawie 70 000 osób w poszukiwaniu przeciwciał na SARS-CoV-2. Ich obecność oznacza, że dana osoba przechorowała już COVID-19. Podobne badania mają zostać przeprowadzone również w innych krajach w celu określenia rzeczywistej skali zakażeń koronaawirusem.
Na podstawie analiz stwierdzono, że prawie 90% hiszpańskich pacjentów zakażonych koronawirusem nie zostało zdiagnozowanych. Co więcej, 5% hiszpańskiej populacji przeszło już chorobę – przypominamy, że do osiągnięcia odporności stadnej współczynnik ten musiałby wynosić minimum 60%. Oczywiście 5% stanowi średnią dla całej Hiszpanii, ponieważ były regiony, gdzie procent zakażeń był znacznie wyższy (w Madrycie i okolicach nawet 13,5%), ale i takie, gdzie zakażeń było mniej (regiony wybrzeżne mieszczą się w zakresie od 1,1% do 3%).
Czytaj też: WHO twierdzi, że koronawirus może z nami pozostać na zawsze
Na podstawie ekstrapolowania badań serologicznych możemy więc stwierdzić, że w Hiszpanii na COVID-19 zachorowało co najmniej 2 350 000 osób. To niemal 10-krotnie więcej niż sugerowałyby oficjalne statystyki, z których wynika, że nosicielami SARS-CoV-2 było lub jest tam łącznie nieco ponad 270 tysięcy ludzi. Wbrew pozorom jest to całkiem pozytywna informacja, bowiem duża liczba przypadków bezobjawowych oznacza, że faktyczna śmiertelność okaże się znacznie niższa. Niektórzy eksperci przekonują, że mieści się ona w zakresie od 0,5% do 1% i Hiszpania prawie „łapie” się w te widełki. Z drugiej strony, przypadki bezobjawowe przyczyniają się do nieświadomego rozprzestrzeniania koronawirusa, co utrudnia opanowanie pandemii.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News