Artykuł opublikowany na łamach Proceedings of the National Academy of Sciences opisuje badanie dotczące okresu niemal 40 lat, między 1979 a 2017 rokiem. Jego autorzy zaobserwowali w tych latach wyraźny trend: burze są coraz silniejsze, a cyklony występują częściej.
Od lat pojawiały się przewidywania sugerujące, że jednym ze skutków globalnego ocieplenia będzie wzrost częstotliwości oraz siły huraganów. Problem stanowił fakt, że brakowało jednolitych narzędzi, które umożliwiłyby ocenę trendów występujących na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci. Rozwiązaniem okazały się dane satelitarne.
Czytaj też: Sadzenie drzew nie musi być rozwiązaniem problemów klimatycznych. Dlaczego?
Naukowcy wykorzystali zdjęcia, na których każdy piksel reprezentuje obszar 8 na 8 kilometrów, wykonywane co trzy godziny. W ten sposób uzyskali obszerny zbiór danych zawierający około 225 000 obrazów wykonanych w czasie trwania 4000 potężnych burz.
Zauważyli, że szanse na to, iż dany cyklon tropikalny stanie się huraganem (osiągającym 65 węzłów) wzrosły. Normalnie, huragany definiuje się jako burze o prędkości wiatru rzędu minimum 120 km/h. Okazało się, że liczba wielkich huraganów (o prędkości co najmniej 100 węzłów) wzrosła o około 15%. Znaczna większość tego wzrostu nastąpiła w ostatnich 19 latach.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News
Ostatecznie, badacze z 95-procentową pewnością stwierdzili, że tropikalne cyklony stały się znacznie silniejsze w erze najbardziej intensywnych zmian klimatu. To z kolei doprowadziło do tego, że więcej cyklonów stało się huraganami, a więcej huraganów – „superhuraganami”.