Farmy słoneczne potrzebują trzech podstawowych rzeczy: światła słonecznego, paneli fotowoltanicznych oraz ogromnej przestrzeni. Zwykle ostatni punkt realizowany jest na ziemi, ale w przypadku Indii jest to ciężkie to wykonania. Wolna przestrzeń jest tam bardzo rzadka, droga i cenna. Dlatego kraj ten skopiuje pomysł Japonii (na zdjęciu) i wybuduje pływające farmy słoneczne, zaoszczędzając tym samym fortunę oraz zapobiegając parowaniu w najgorętszych miesiącach. Partnerstwo między Indiami a Uniwersytetem w Kalkucie planuje wybudować 50MW (megawatową) pływającą elektrownię– jedną z największych tego typu na świecie. Jednakże przed przystąpieniem do realizacji finalnego projektu, zrealizowany zostanie pilotażowy projekt na jeziorze w Kerela, który będzie w stanie wygenerować 12kW energii. Chociaż nie można pokryć wszystkich oceanów i jezior takimi panelami, to sam pomysł wydaje się bardzo ciekawy i przyszłościowy.
Źródło: http://www.engadget.com/