W tym roku studio Codemasters także serwuje nam możliwość poprowadzenia bolidu F1. Jak sprawuje się tegoroczna odsłona wyścigów Formuły 1 – i najważniejsze – czy dobrze się jeździ?
Od dobrych kilku, albo nawet kilkunastu lat nie miałem styczności z żadną grą o Formule jeden, dlatego ta recenzja F1 2020 będzie świeżym spojrzeniem na rozgrywkę ogółem, a nie porównaniem z poprzednimi odsłonami. Potraktujcie ten tekst jako recenzję gry wyścigowej o Formule 1, a nie o kolejnej części F1 20XX. Skupię się na fizyce prowadzenia bolidu, odwzorowaniu zasad panujących na wyścigach, oprawie audiowizualnej i najważniejszym – frajdzie z jazdy.
F1 2020 – trochę jak 2009
Przyznam szczerze, że F1 2020 wywarła dosyć mizerne pierwsze wrażenie – a to wszystko za sprawą grafiki. Początkowe minuty rozgrywki, pełne wprowadzających cutscenek i urywek wyścigów, całkowicie obnażyły wszystkie słabe strony oprawy wizualnej F1 2020 na konsoli PlayStation 4. Widownia jest jakaś taka papierowa, zabudowania toru kanciaste, a wszystkie tekstury jakby lekko rozmyte; generalnie gra wygląda tak, jakby twórcy chcieli ją przebrać za tytuł wydany w 2009. Nieczęsto gram w gry wyścigowe na PS4 – może paskudna grafika w takich produkcjach na konsole to norma, jednakże nie kryję, że przeżyłem niemały szok.
Sytuacja odwraca się o 180 stopni, gdy wreszcie siądziemy za kółkiem bolidu i weźmiemy udział w wyścigu. F1 2020 to bowiem gra, która nie da nam chwili, żeby porozglądać się po mapie, ani nawet po kokpicie bolidu. Z chwilą wyjazdu na tor, większa część świata przestaje istnieć – jesteśmy tylko my, bolid i asfalt. Nie wiem, jak wypadały poprzednie odsłony – być może lepiej – mi w F1 2020 jeździło się cudownie. Od pierwszego wyjazdu na sesję treningową, podczas której poznawałem zakamarki toru w Australii, nie mogłem oderwać się od pada.
F1 2020 to świetna symulacja
F1 2020 może być zarówno grą arcade-ową, jak i pełną symulacją. Panowie od Codemasters serwują nam i jedno i drugie – w zależności od tego, czego oczekujemy. Ogromna ilość ustawień rozgrywki daje nam wpływ na każdy aspekt dostępnego wspomagania; możemy sprawić by bolid jechał niemalże samemu lub ustawić lekką kontrolę trakcji. Możemy też pójść na całość – wyłączyć wszystkie systemy wspomagania i podjąć prawdziwe wyzwanie pilotażu (bo prowadzenie to zbyt słabe słowo) bolidu wyścigowego. Warto tutaj też wspomnieć, że nie musimy od razu mierzyć się z Formułą 1 – możemy najpierw sprawdzić się w Formule 2, która jest odrobinę łatwiejsza.
A jazda bez żadnej z asyst to czysta walka – z rywalami, bolidem i samym sobą. F1 2020 oferuje świetne doświadczenia symulacyjne i wymaga znacznych pokładów skupienia podczas całej rozgrywki. Jeśli odpuścimy sobie chociaż na chwilę, to srogo pożałujemy. Odrobina za dużo gazu na wyjściu z zakrętu? Zerwiesz przyczepność i kompletnie roztrzaskasz bolid – to nic, że byłeś na prowadzeniu, a to było ostatnie okrążenie wyścigu, po którym miałeś zgarnąć mistrzostwo świata.
F1 2020 to solidna dawka wyścigowej rozrywki – zwłaszcza symulacyjnej. Twórcy świetnie podeszli do tematu realizmu prowadzenia bolidu, czyniąc z jazdy wymagające, ale i satysfakcjonujące wyzwanie. Gra wciąga na długie godziny – pełne skupienia, odrobiny frustracji i frajdy – bo tutaj naprawdę dobrze się jeździ.