Zaledwie kilka dni temu pisaliśmy o tym, że Netflix – międzynarodowy dostawca wideo na żądanie – zapowiedział starania mające na celu ukrócenie omijania blokad regionalnych poprzez wykorzystywanie VPN-ów i unblockerów. Słowa bardzo szybko zamieniły się w czyny – pierwsi użytkownicy VPN-ów już zaczynają narzekać na niemożność korzystania z serwisu.
Netflix wojnę omijaniu blokad regionalnych wypowiedział niedługo po znacznym zwiększeniu liczby krajów w których usługa jest dostępna. Na początku tego miesiąca usługa zwiększyła swój zasięg z 60 do 190 państw, w tym gronie znalazła się również Polska. Z powodu dużego zróżnicowania pomiędzy ofertą udostępnianą w poszczególnych krajach, wiele osób, rozochoconych perspektywą korzystania z Netflixa a następnie rozczarowanych miejscową jego wersją, może chcieć korzystać z wersji przeznaczonych dla innego kraju, za pomocą serwisów typu VPN i różnego rodzaju unblockerów.
Taka sytuacja jest bardzo nie na rękę dystrybutorom filmów i seriali, którzy na poszczególne rynki sprzedają je nie tylko Netflixowi, ale też lokalnym stacjom telewizyjnym. Dlatego właśnie Netflix rozpoczął próbę blokowania VPN-ów. Pierwsze problemy jak dotychczas zgłosili użytkownicy australijskiego serwisu uFlix. Amerykanie zaczęli blokować ruch z adresów IP należących do uFlixa, co skutkowało niemożnością oglądania filmów i seriali za jego pośrednictwem.
Choć utrudnienie dotknęło tylko niewielką część użytkowników serwisu, to Australijczycy zareagowali błyskawicznie. Już dzień po zgłoszeniu pierwszych problemów opracowali obejście problemu. Choć na razie rozwiązanie jest jeszcze testowane, to jego udostępnienia należy spodziewać się niebawem. Wygląda na to, że zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami, „wojna” wypowiedziana przez Netflixa omijaniu blokad regionalnych będzie przypominała raczej zabawę w kotka i myszkę.
[źródło i grafika: techcrunch.com]