Nowy szczep koronawirusa wykryty na terenie Wielkiej Brytanii wydaje się bardziej zakaźny niż pierwotny. Z drugiej strony, wygląda na to, że przebieg COVID-19 nie jest za jego sprawą poważniejszy.
Melissa Nolan, ekspert w dziedzinie chorób zakaźnych, przyznaje, że twócy szczepionek na koronawirusa spodziewali się, że będzie on mutował. Tym samym uwzględnili różne przewidywania dotyczące pojawiających się szczepów.
Czytaj też: Bez przyjęcia szczepionki na koronawirusa nie dostaniesz pracy. Taki jest pomysł z USA
Czytaj też: Nowy szczep koronawirusa z RPA wywołał gwałtowny wzrost zakażeń
Czytaj też: Reakcja alergiczna po szczepieniu na koronawirusa. Jakie są procedury?
Premier Boris Johnson, który określił nowy szczep jako 70% bardziej zakaźny niż dotychczasowe, wprowadził nowe obostrzenia, którymi objęto ponad 16 milionów ludzi mieszkających na terenie południowo-wschodniej Anglii.
Nowa mutacja koronawirusa nie powinna obecnie zagrażać szczepionkom
Przedstawiciele Światowej Organizacji Zdrowia stwierdzili z kolei, że nowy szczep został zidentyfikowany na terenie Anglii już we wrześniu. WHO dodaje, że mutacja została wykryta nawet w Australii.
Czytaj też: O ile wyższa od grypy jest śmiertelność COVID-19?
Czytaj też: COVID-19 chorobą autoimmunologiczną? Pojawiły się nowe dowody
Czytaj też: Szczepionka na COVID-19 nie zawiera mikrochipów. To nie jest żart
Nic dziwnego, że władze krajów Unii Europejskiej postanowili wprowadzić szereg zakazów i ograniczeń w kontekście podróży do Wielkiej Brytanii. Jednocześnie wygląda na to, że nie powinniśmy mieć tak wielu powodów do paniki, jak mogłoby się wydawać.