Morskie siły zbrojne Stanów Zjednoczonych wyposażyły się w pociski, które w „inteligentny” sposób mogą zatapiać wrogie jednostki.
Choć na lądzie amerykańskie uzbrojenie robi wrażenie i jest jednym z najnowocześniejszych na świecie, to nie można tego samego powiedzieć o marynarce wojennej. Aby poprawić sytuację, Amerykanie zakupili specjalne podwodne rakiety dalekiego zasięgu. Jak przyznał admirał Harry Harris, zakupiony system pozwoli mierzyć się z siłami Chin, Rosji czy Korei Północnej. Nie chodzi oczywiście o otwartą walkę, ale zabezpieczenie konkretnych obszarów. Chińska marynarka tylko w ciągu ostatnich dziesięciu lat doposażyła się w 44 niszczyciele, fregaty i korwety.
Wprowadzone pociski są kompatybilne z klasycznym, pionowym systemem ogniowym Mk. 41. Po wystrzeleniu, po bokach rakiet wysuwają się skrzydła pomagające w sterowaniu. Wrażenie robi odległość, na jakiej można korzystać z LRASM. Wynosi ona ponad 800 kilometrów, a łącznie można wystrzelić nawet tysiąc pocisków. Początkowo wyrzucona amunicja jest nawigowana przez statek, by potem została przejęta przez satelity. Przez cały czas ładunek jest niezwykle „zwinny”, bowiem może manewrować między wieloma elementami otoczenia.
Marynarka USA planuje początkowo zakupić 24 takie pociski, a ostateczna (w 2021 roku) ma wynieść aż 464.
[Źródło i grafika: popularmechanics.com]