Reklama
aplikuj.pl

Sztuczna inteligencja zamiast pilotów

Sztuczna inteligencja zamiast pilotów
Sztuczna inteligencja zamiast pilotów - czy to możliwe?

Nasz świat z roku na rok staje się coraz bardziej zautomatyzowany. Nie oznacza to jednak, że wszystkie profesje zostaną zastąpione przez roboty. Można być pewnym, że w najbliższej dekadzie sztuczna inteligencja nie zastąpi pilotów samolotów komercyjnych. Dlaczego?

Aby firmy lotnicze chciały zastąpić pilotów, musiałyby istnieć korzyści związane z kosztami oraz logiczna ścieżka umożliwiająca adaptację odpowiedniej technologii. Nie ma obecnie rozwiązań, które pozwoliłyby na całkowite zastąpienie pilota.

Jak zastąpić pilota?

Istnieją dwa podstawowe mechanizmy, które można by wykorzystać, by zastąpić pilotów: samolot z jednym pilotem lub samolot zdalnie sterowany. Eksperci rozważają wprowadzanie jednego z tych rozwiązań, ale tylko w ekstremalnych okolicznościach – kiedy jeden z silników przestanie działać lub gdy główny pilot będzie niedysponowany.

Czy autonomiczne samoloty mają sens?

Michael Amalfitano, dyrektor generalny firmy Embraer, twierdzi, że w pełni zautomatyzowane operacje lotnicze pojawią się w ciągu następnej dekady. Niestety, większość ekspertów nie podziela jego optymizmu. Ludzie nie wejdą do autonomicznych samolotów póki na drogach nie sprawdzą się autonomiczne samochody. A do tego droga jeszcze daleka.

Jako uzasadnienie tego, że pełna automatyzacja samolotów pojawi się w przyszłości, Amalfitano przytoczył dane Federalnej Administracji Lotnictwa (FAA), według których piloci odrzutowców są obecnie aktywni tylko przez 30% czasu trwania lotu, a resztę przejmuje automatyka.

Choć ta statystyka może być poprawna, pierwszy samolot został zbudowany w 1903 r. przez braci Wright, a autopilot pojawił się dopiero 9 lat później, w 1912 r. Nie chodzi tu o to, że technologia nagle stała się dostępna, ale o korzyści dla firm. Ta drobna zmiana pozwala liniom lotniczym zaoszczędzić około 35 mld $ rocznie.

Czy jesteśmy gotowi na samoloty bez pilotów?

Warto zastanowić się, czy ludzkość jest gotowa na innowację pokroju samolotów bez pilotów. Wystarczy spojrzeć na krzywą obrazującą model dyfuzji innowacji Rogersa:

Wciąż jesteśmy w sekcji innowatorów krzywej dzwonowej modelu Rogersa. Nie jesteśmy nawet blisko etapu wczesnych użytkowników, ponieważ ta technologia nie została jeszcze skomercjalizowana. To oznacza, że na pojawienie się samolotów sterowanych przez sztuczną inteligencję trzeba będzie jeszcze poczekać.

Ale kiedy największe firmy zadecydują, że „nadszedł czas” na wprowadzenie innowacji w lotnictwie, czy społeczeństwo w ogóle będzie miało coś do powiedzenia? Firmy lotnicze będą wypróbowywać nowe rozwiązanie w sposób rozłożony w czasie. Jeśli bilety będą kupowane w ilościach niższych niż średnia, to w krótkim czasie trzeba będzie zrezygnować z tej technologii.

Mówiąc dokładniej – jeżeli pasażerowie odmówią wejścia na pokład samolotów bez pilotów, linie lotnicze będą miały poważny problem. Nie zmienią tego nawet oszczędności wynikające z rezygnacji pensji pilotów.

Pilot na pokładzie samolotu jest potrzebny – jest w stanie zareagować w sytuacjach awaryjnych

Aby autonomiczne samoloty pojawiły się w użytku, pasażerowie faktycznie muszą tego chcieć i tym samym napędzać ten ruch. Wstępne badania wskazują, że 71% społeczeństwa prawdopodobnie nie zdecydowałoby się na podróż samolotem bez pilota na pokładzie – i to nawet w przypadku tańszych biletów.

Autonomiczne samoloty jak autonomiczne samochody?

Istnieje duży opór społeczny przed autonomicznymi samochodami. Może on potrwać kolejne pięć, siedem, a nawet 10 lat. Prawdopodobnie w ciągu następnej dekady na ulicach pojawią się pojazdy autonomiczne, takie jak autobusy, ale to nie wystarczy do zapewnienia odpowiedniego poziomu zaufania do sztucznej inteligencji.

Dla przykładu – pierwszy zautomatyzowany pociąg wszedł do użytku w Nowym Jorku w 1961 r. Do końca 2013 r. w 32 krajach wdrożono zaledwie 48 w pełni zautomatyzowanych systemów publicznego metra. Od komercjalizacji technologii minęło ponad 50 lat, ale jeśli jutro wsiądziemy do pociągu, na pewno będzie kierował nim żywy człowiek. Dlaczego? Automatyce nie będzie można zaufać w sytuacjach awaryjnych (takich jak np. wskoczenie na tory osoby postronnej) w takim samym stopniu jak człowiekowi.

Czy poleciałbyś samolotem bez pilotów na pokładzie?

Niestety, podobnie może być w powietrzu. W przypadku nagłych turbulencji, zawsze nadrzędne znaczenie mają umiejętności i doświadczenie pilota.

Podsumowując, wydaje się mało prawdopodobne, aby piloci zostali zastąpieni w ciągu najbliższej dekady. Pomimo wysiłków podejmowanych przez organizacje zajmujące się sztuczną inteligencją, w rzeczywistości to społeczeństwo będzie w dużej mierze napędzać ten proces. Pociągi i samochody nadal wymagają ręcznego operatora do wykonania znacznie prostszych zadań, więc do autonomicznych samolotów droga jeszcze daleka.