Niewielu się zastanawia nad tym, skąd m.in. w sklepach biorą się ryby, a tym bardziej na temat tego, jak te „sobie żyją”. Wyróżnić można jednak ryby na farmach, których problematyczne licznie właśnie rozwiązano.
Jak liczyć ryby na farmach?
Chociaż tradycyjna zabawa w wyławianie ryb i liczenie ich w konkretnych zamkniętych „farmach” umieszczonych w zbiornikach wodnych jest praktykowane od dawna, to wymaga ona zbyt dużo czasu i na dodatek niekoniecznie jest dokładna. Dodatkowo stresuje zwierzęta, co może wpłynąć na ich wzrost i zachowanie.
Dla hodowców ryb z kolei bardzo ważne jest, aby śledzić liczbę ryb w swoich farmach/zagrodach i dlatego ruszyły prace nad technologią, która ułatwi ten proces. Mowa o finansowanym przez Unię Europejską projekcie PerformFISH, nad którym pracują naukowcy z norweskiego instytutu SINTEF i greckiego Centrum Badań Morskich (HCMR).
Ci postawili na technologię podobną do sonaru, która polega na wysyłaniu impulsów akustycznych wgłąb wody, a następnie wykrywaniu i analizowaniu ich zachowania podczas odbijania się od obiektów poniżej, czyli ryb. Jednak dane związane wyłącznie z jedną zagrodą nie mają specjalnego przełożenia na dokładne wyniki.
Dlatego technologia wymaga przeprowadzenia odczytów z farm o znanej liczbie ryb, które następnie porównuje się z pozostałymi odczytami, aby skalibrować biorącą udział w badaniu echosondę. Na ten moment wiemy, że norweska firma Kongsberg Maritime wyraziła zainteresowanie komercjalizacją technologii.