Dane spływające z Wielkiej Brytanii, po tym jak na terenie tego kraju zaszczepiono ponad 20 milionów mieszkańców, stanowią kolejne potwierdzenie skuteczności szczepionek na koronawirusa.
To nie pierwszy raz, kiedy mamy okazję pisać o tym, że szczepionki na koronawirusa nie tylko chronią przed COVID-19, lecz również mogą stanowić wyjście z epidemii. Tym razem optymistyczne wieści dotyczą Wielkiej Brytanii, czyli kraju, z którego wywodzi się mutacja spędzająca epidemiologom sen z powiek.
Niemal 1/3 populacji Wielkiej Brytanii otrzymało już szczepionkę na koronawirusa. Włądze tego kraju jako pierwsze dopuściły do użytku preparaty od firm Pfizer i AstraZeneca. Kiedy szczepienia na Wyspach się zaczynały, tamtejsi mieszkańcy zmagali się z rosnącą liczbą zakażeń koronawirusem potęgowanych szczepem B 1.1.7.
Wielka Brytania jest – po Izraelu – najszybciej wychodzącym z kryzysu krajem
Szczyt fali przypadł na 8 stycznia, kiedy odnotowano ponad 68 000 infekcji i więcej niż 1300 zgonów. 28 lutego, a więc nieco ponad 2 miesiące od rozpoczęcia szczepień, udokumentowano tylko ok. 6000 przypadków i 144 zgony. Co więcej, liczba tygodniowych zgonów spowodowanych przez COVID-19 na terenie Szkocji spadła znacząco szczególnie w grupie wiekowej 85+, która jako pierwsza została poddana szczepieniom.
I choć na poziomie globalnym pandemia potrwa zapewne jeszcze wiele miesięcy, do momentu, w którym szczepienia zostaną zakończone w biedniejszych krajach, to lokalnie o jej wygaszaniu będzie można mówić już wkrótce. Np. Wielka Brytania zamierza stopniowo znosić obostrzenia, a jeśli plany się powiodą, to całkowite „otwarcie” nastąpi tam 21 czerwca.