InPost wychodzi z nową inicjatywą. Jadąc do paczkomatu po przesyłkę przy okazji będzie można załadować elektryczny samochód. Na razie tylko w Łodzi, ale z czasem takie rozwiązanie pojawi się też w innych miastach.
InPost startuje z projektem Green City
Paczkomatów InPostu przybywa jak grzybów po deszczu. Firma zdaje sobie sprawę, że zyskując na znaczeniu ma też większą odpowiedzialność i społeczną siłę przebicia. Stąd pomysł projektu Green City, którego celem jest zmniejszenie zanieczyszczenia powietrza w bardzo prosty sposób, przy wybranych paczkomatach zostaną postawione ładowarki do elektrycznych samochodów. Jednocześnie firma chce zainwestować w większą ilość tego typu pojazdów, by z czasem całkowicie wyeliminować emisyjne samochody.
Na razie ładowarki pojawią się przy paczkomatach w Łodzi, ale to dopiero początek. jak mówi Rafał Brzoska, prezes InPost:
Teraz idziemy krok dalej – w ramach naszego programu wspomagamy także realizację idei ‘smart city’, czyli mobilnego dostępu do szeregu usług miejskich oraz budowę sieci ładowarek elektrycznych umiejscowionych przy Paczkomatach. Łódź to pierwsze miasto z naszą nową ofertą, ale co ważne – każde miasto lub gmina w Polsce może przystąpić do naszego zielonego paktu i otrzymać pakiet eko razem z ustalonym terminem wymiany floty samochodów kurierskich obsługujących miasto na samochody elektryczne. Także polskie miasta rozumieją problem związany z zanieczyszczeniami środowiska – zainteresowanie projektem przeszło nasze oczekiwania, więc wkrótce planujemy kolejne wdrożenia. Dotychczas żadna firma kurierska na świecie nie zaproponowała podobnego rozwiązania. Środowisko to nasza wspólna odpowiedzialność – my zaczynamy od siebie.
Same paczkomaty w znacznym stopniu ograniczają emisję CO2, a jeśli całkowicie wyparłyby tradycyjne dostawy kurierskie, emisja mogłaby spaść nawet o 75 proc. Jak podaje InPost już teraz wybierając dostawę do paczkomatu na każdej przesyłce ograniczamy emisję CO2 o 0,35 kg.