Dr Ranjith Ramasamy z Uniwersytetu w Miami przyznaje, że nie tylko kobiety obawiają się potencjalnych skutków ubocznych szczepień na COVID-19, m.in. w postaci bezpłodności.
Wcześniej Ramasamy zajmował się korelacją pomiędzy zakażeniem SARS-CoV-2 a obniżeniem liczby plemników. Rezultaty badania nie wykazały jednak, by takie zjawisko było permanentne, co oznacza, że nie powinno stanowić powodu do większych obaw.
Nie ma dowodów na to, by szczepionki na koronawirusa powodowały bezpłodność
Teraz, kiedy coraz powszechniejsze stają się szczepionki na koronawirusa, również one wzbudzają obawy. Ale Ramasamy twierdzi, że zarówno preparat od Pfizera, jak i Moderny nie posiadają fragmentów SARS-CoV-2, co oznacza, iż – przynajmniej w teorii – nie powinny one wpływać na płodność.
Z drugiej strony, szczepionka od Johnson&Johnson zawiera takie fragmenty, co może zniechęcać do jej przyjęcia. We wspólnym oświadczeniu naukowcy związani z ACOG, ASRM i SMFM ogłosili, że nie ma dowodów na to, by szczepionka mogła prowadzić do utraty płodności. W czasie badań klinicznych nie odnotowano utraty płodności wśród ich uczestników, a w testach na zwierzętach nie wystąpiły żadne oznaki niepłodności.