Dr Mihail Zilbermint zauważył niepokojący trend, który uwidocznił się w czasie trwającej pandemii: coraz więcej osób zaczyna chorować na cukrzycę.
Zilbermint twierdzi, że przed pandemią jego zespół zajmował się średnio 16-17 osobami cierpiącymi na cukrzycę dziennie. Teraz jednak ich liczba znacząco wzrosła i wynosi ok. 30. Ważna dla całej sprawy jest sylwetka Johna Kunkela, który przeszedł zakażenie SARS-CoV-2 w czerwcu ubiegłego roku.
COVID-19 miał w jego przypadku dość ciężki przebieg, a mężczyzna niedługo później został zdiagnozowany pod kątem niewłaściwej pracy trzustki. Szczególnie alarmujące są doniesienia płynące z różnych zakątków świata, które sugerują występowanie zachorowań na cukrzycę nawet u osób, które wcześniej nie miały tego typu problemów.
Cukrzyca może utrudniać przebieg zakażenia koronawirusem
Co ciekawe, opisywane zjawisko, choć na znacznie mniejszą skalę, dotyczy także innych chorób wirusowych, m.in. grypy. Problem polega na tym, że cukrzyca jest jednym z czynników warunkujących cięższy przebieg COVID-19. Tym samym pacjenci nie tylko są wystawieni na konieczność przyjmowania leków i dokonywania dializ, ale również trafiają do grupy wysokiego ryzyka w kontekście potencjanych zakażeń koronawirusem.
Czytaj też: Czy kiedykolwiek powstanie uniwersalna szczepionka na COVID-19?
Czytaj też: Dlaczego koronawirus jest szczególnie groźny przy cukrzycy i chorobach serca?
Jedna z teorii zakłada, iż cukrzyca jest następstwem COVID-19 ze względu na leczenie z wykorzystaniem leku sterydowego zwanego deksometazonem. Stosuje się go u osób z niską saturacją, a jednym ze skutków ubocznych takiego leczenia jest podwyższenie poziomu cukru we krwi. Wspomniany wcześniej Jonh Kunkel był leczony w taki sposób przez cały miesiąc, co mogło znacząco zaburzyć pracę jego trzustki.
Do leczenia COVID-19 stosuje się lek podwyższający poziom cukru we krwi
Z kolei w myśl innej teorii cząstki SARS-CoV-2 miałyby trafiać bezpośrednio do trzustki i wpływać na jej niewłaściwe funkcjonowanie. Występowanie cukrzycy u osób, które przeszły zakażenie innym koronawirusem, SARS, obserwowano już kilkanaście lat temu. Być może tacy pacjenci już przed infekcją mieli problemy z poziomem cukru we krwi, lecz dopiero COVID-19 i leczenie z wykorzystaniem deksometazonu doprowadziły do ich pogłębienia.