Ludzie od setek, a może i tysięcy lat próbowali wysłać wiadomości, które mogliby odebrać potencjalni mieszkańcy innych planet. Jakie komunikaty wysłaliśmy w ostatnich dziesięcioleciach?
W 1962 roku naukowcy z ZSRR wysłali w stronę Wenus komunikat radiowy, który zakodowano w formie alfabetu Morse’a. Wiadomość zawierała trzy słowa, które można przetłumaczyć jako pokój, Lenin i ZSRR.
Czytaj też: Wygląd kosmitów może być zaskakujący, ale nie ma co liczyć na zielone ludziki
Z kolei w 1974 roku do akcji wkroczyli eksperci ze Stanów Zjednoczonych. W przedsięwzięciu wzięli udział m.in. Franke Drake oraz Carl Sagan, którzy wykorzystali Obserwatorium Arecibo, aby przesłać sygnał w stronę gromady gwiazd zwanej Messier 13. Obiekt ten jest oddalony o 25 tysięcy lat świetlnych, a komunikat zawierał obrazy zakodowane w kodzie binarnym: podwójną helisę, ludzką postać, model atomu węgla i teleskop.
Pierwszym komunikatem radiowym celowo wysłanym w kosmos był sygnał z 1962 roku
Co ciekawe, taki sygnał jest aż 10 milionów razy intensywniejszy od sygnałów radiowych emitowanych przez Słońce. Tym samym może on dotrzeć niezwykle daleko, w efekcie czego nawet potencjalni mieszkańcy Messier 13 mogliby go odebrać. Problemem jest jednak czas. Zanim wiadomość dotrze w obręb tej gromady, to ludzkość może już nie istnieć.
Czytaj też: Jakie są perspektywy dla Polski w kosmosie? Rozmowa z dr Kaczmarkiem-Kurczakiem
Ważny wkład w ogłaszanie ludzkiej obecności we wszechświecie miały sondy: Voyager 1 i 2. Obie wystrzelono w 1977 roku, umieszczając na ich pokładach specjalne złote płyty. Znajdują się na nich nagrane dźwięki pochodzące z Ziemi, a także 116 zdjęć naszej planety i całego Układu Słonecznego. Jako że sondy nadal funkcjonują, istnieje pewna szansa, że ktoś na nie natrafi, choć prawdopodobieństwo takiego zdarzenia wydaje się niskie.
