Począwszy od 1983 aż do 1993 roku, DARPA (Defense Advanced Research Projects Agency) wydała ponad 1 miliard dolarów na program o nazwie „Strategic Computing Initiative”. Jego celem było uzyskanie sztucznej inteligencji poprzez pokonanie granic technik komputerowych. W projekt zamieszane są maszyny połączone jednym systemem, co przywodzi na myśl sieć Skynet – znaną z filmów Terminator.
DARPA to organizacja nazywana często „The Department of Mad Scientists”, ponieważ tworzą oni rzeczy, które w prawdziwym świecie wywołują szeroki uśmiech na twarzy niedowiarków. Podobnie jak program „Star Wars” – autorstwa prezydenta USA, Ronalda Regana, „Strategic Computing Initiative” był zbyt ambitny i wyprzedzał swoje czasy. Warto jednak przyjrzeć się tym planom z perspektywy dnia dzisiejszego, gdzie istnieje mnóstwo zaawansowanych systemów, które planowano wprowadzić już w latach 80.
„Ogrom możliwości jest wstrząsający…”
Jeżeli technologia kolejnej generacji rozwinie się w taki sposób, jaki przewidujemy, to uzyskamy mnóstwo unikalnych możliwości wykorzystania jej w armii. Przykładowo, zamiast tworzenia samonaprowadzających rakiet albo pilotowania zdalnie sterownych pojazdów, będziemy w stanie wdrożyć całkowicie autonomiczne maszyny zdolne do wykonywania rozległych misji zwiadowczych i ofensywnych. Ogrom możliwości jest wstrząsający, nowa generacja technologii komputerowych może radykalnie odmienić naturę przyszłych konfliktów.
Fragment ten pochodzi z zapomnianego dokumentu, który został złożony do kongresu w październiku 1983 roku. Przedstawiał on misję programu „Strategic Computing Initiative (SCI)”. Podobnie jak prawie wszystkie projekty DARPA, był on niesamowicie ambitny.
System miał dostarczyć pojazdy, które na własną rękę miałyby szpiegować wrogie państwa i atakować ze śmiertelną precyzją z lądu, morza lub powietrza. Sieć ta miała łączyć wszystkie technologiczne aspekty wypełniające armię Stanów Zjednoczonych za pomocą niewyobrażalnie szybkich komputerów. Nie miał to być jednak typowy, martwy system. Twórcy chcieli stworzyć sztuczną inteligencję, która słyszy, podejmuje własne decyzje i reaguje na polecenia. Wszystko to bez ingerencji człowieka. Skynet pełną gębą.
Piąta generacja
Uważa się, że pomysł na stworzenie takiego programu został wywołany zaciętą walką o najszybszy komputer, która toczyła się pomiędzy USA i Japonią w latach 80’. Japończycy chcieli zbudować superkomputer zdolny do podtrzymania czegoś, co miałby być ówczesną sztuczną inteligencją. Wykorzystując swoją technologiczną i ekonomiczną potęgę, stworzyli oni system komputerowy piątej generacji.
Miał on zostawić inne państwa lata świetlne w tyle. Niestety po dekadzie prób i błędów, nie udało się uzyskać sztucznej inteligencji. Nie ważne jak szybkie komputery powstawały w japońskich laboratoriach, nie były one w stanie „zmądrzeć”. USA również poniosło ogromną klęskę w wyścigu o sztuczną inteligencję.
ALV – Bezzałogowy pojazd z roku 1985
Najbardziej złowrogo wyglądający pojazd, który był efektem prac nad SCI, to to ośmiokołowe bezzałogowe ustrojstwo, które możecie zobaczyć powyżej. „Pudło” mierzyło 3 metry wysokości i 4 metry długości. Na dachu umieszczono kamerę i sensory będące oczyma maszyny.
Prace nad projektem kosztowały 24 miliony dolarów, a za uzyskanie wyznaczonych efektów naukowcy mieli dostać jeszcze dodatkowe 6 milionów. W październiku 1985 roku ukazał się świeży numer magazynu „Popular Science”, gdzie znalazła się historia o tajemniczych testach przeprowadzanych w tajnym obiekcie znajdującym się na południowy zachód od Denver.
Dziennikarz Jim Schefter opisał całe zajście w sposób następujący:
Kartonowaty, niebiesko-biały pojazd porusza się wzdłuż wąskiej drogi w dolinie Colorado. Nigdy nie oddala się od środka pasa. Jedno małe okno umieszczone w przypominającym cyklopa wehikule, nie zdradza kim może być kierowca. Ryk silnika jest potężny, ale machina porusza się z prędkością 5km/h.
Po przebyciu jednego kilometra pojazd zatrzymuje się, ale nikt z niego nie wysiada. Na pokładzie nie ma nikogo poza komputerem. Całość porusza się dzięki wykorzystaniu kamer i laserów oraz sztucznej inteligencji zdolnej do poprowadzenia go wzdłuż drogi bez jakiejkolwiek ingerencji człowieka.
Pomimo poczynienia znaczących postępów do roku 1987, ALV został porzucony. Pojazd był prymitywny, ale niektórzy członkowie DARPA uważają, iż decyzja ta była błędna. Mając więcej czasu, mogliby oni uzyskać dużo lepsze efekty. Uznany za bezużyteczną dla wojska machinę, ALV został ostatecznie pogrzebany w kwietniu 1988 roku.
DARPA planowała stworzyć działającego R2-D2
Kolejnym pomysłem, który został zainspirowany przez SCI był „Pomocnik Pilota”. Pomysł ten przypominał niewidzialnego R2-D2, czyli mądrego pomocnika wyglądającego trochę jak hologram. Miał on rozumieć język angielski oraz przyjmować polecenie i odpowiadać na pytania. Pilot nie jest w stanie zauważyć wszystkiego, co dzieje się wokół niego. Kiedy kompan zobaczy niebezpieczeństwo, to powinien zapytać pilota, czy ma podjąć jakieś działania.
Pilot oczywiście miał realizować ostateczną decyzję. Planowano, aby pomocnik mógł bez problemu komunikować się z człowiekiem, ale również kwestionować jego polecenia oczekując uzasadnienia.
Cytat z dokumentu SCI:
Piloci podczas walki są ciągle przytłaczani ilością danych oraz obowiązkiem komunikacji, który decyduje o życiu i śmierci. Dodatkowo muszą błyskawicznie połapać się w dziesiątkach różnych przycisków i przełączników. Samolot nie może funkcjonować bez wszystkich tych elementów, ale ich natłok przerósł możliwości reakcji naszego mózgu w tak krótkich odstępach czasowych.
“Pomocnik Pilota” nie został ujawniony w taki sposób, jak bezzałogowy ALV. Było to dużo cięższe do z wizualizowania i zwyczajnie wizja tego przestraszyłaby ludzi. Można się jednak domyślić, że Siri w dzisiejszych iPhone’ach była w planach już w latach 90. DARPA oczywiście postawiło sobie cel, który nie został do końca zrealizowany nawet dziś. Chociaż, może w swoich laboratoriach kalibrują pierwszy inteligentny system zdolny do podejmowania decyzji.
System zarządzania polem bitwy
System ten był trzecim dzieckiem programu SCI. Został on stworzony dla morskich sił zbrojnych. ALV miał znaleźć zastosowanie w armii, „Pomocnik Pilota” mógł wyręczać pilotów, a morskie siły zbrojne otrzymały system zarządzania polem bitwy. Każdy miał coś futurystycznego.
Tutaj mamy do czynienia z prawdziwym mózgiem operacji. Miał on wykonywać symulacje pola bitwy uwzględniając pozycję wroga, proponować strategię walki i generować objaśnienie wszystkiego, czego dokonał. Całość trzymana była w ścisłej tajemnicy, ponieważ ciężko sprzedać publice coś, co miałby trzymać wirtualny palec na przycisku od głowic nuklearnych.
Przeszłość w przyszłości
Wszystkie te mniejsze elementy, które składały się na program „Strategic Computing Initiative”, miały zostać połączone jednym hipotetycznym systemem, który radykalnie zmieniłby naturę wojny w 21 wieku.
Wyobraźcie sobie globalną bezprzewodową sieć, która kontroluje mniejsze podsieci zawarte w armii USA. Armia robotów porozumiewałaby się z dronami i bezzałogowymi łodziami podwodnymi. Wspólnie, maszyny te koordynowałyby swoje ruchy i podejmowały decyzje w drastycznie szybszym tempie, niż my ludzie. Dzisiaj nie mamy większego problemu z wizualizowaniem sobie tego, ponieważ widzieliśmy to w filmach. Kiedyś było to niewyobrażalne.
Program SCI został ostatecznie porzucony dopiero na początku lat 90. DARPA zaakceptowało smutną prawdę. Osiągnięcia tak zaawansowanej sztucznej inteligencji nie było wykonalne. Jeżeli jednak patenty wykorzystane w powyższych technologiach wydają się znajome, to wszystko z wami w porządku. Większość z nich znalazła zastosowanie w dzisiejszym świece. Pomyślcie tylko, że powstały one prawie 30 lat temu! Nad jaką technologią DARPA pracuje dzisiaj? Aż strach się bać.
[paleofuture.gizmodo.com]