Marshall Major IV to słuchawki, które bardzo mocno zlekceważyłem przed startem testów. Byłem pewny, że bazują tylko na wyglądzie i rozpoznawalności marki. Tymczasem… bardzo mocno je polubiłem.
Specyfikacja Marshall Major IV
- słuchawki nauszne, zamknięte,
- masa 165 gramów,
- membrany 40mm,
- łączność Bluetooth 5.0, Jack 3,5mm,
- pasmo przenoszenia 20 – 20 000 Hz,
- czułość 99 dB,
- impedancja 32 Om,
- czas pracy – do 80 godzin(!), ładowanie przez USB-C lub bezprzewodowo,
- cena – 529 zł.
W zestawie znajdziemy dobrej jakości kabel USB oraz Jack 3,5mm. Oba z grawerowanymi logotypami Marshalla. Plus za wtyczkę Jack 3,5mm w kształcie litery L.
Marshall Major IV są ładne i oryginalne. Ale to wprowadza w błąd
Marshall Major IV zachowują charakterystyczny kształt serii. Wyglądają bardzo oryginalnie i to może być nieco mylące. Bardzo łatwo jest je zaszufladkować obok takich marek jak np. SkullCandy. Które wyglądają, ale nie do końca grają. To duży błąd.
Słuchawki są świetnie wykonane i bardzo kompaktowe. Łatwo można je złożyć i na upartego zmieścić nawet w większej kieszeni kurtki.
Nauszniki są wykonane z grubego plastiku, a po drugiej stronie mamy skórę z miękką gąbką w środku. Skórzany jest też pałąk, z obu stron. Widać tutaj dbałość o najmniejsze detale.
Czytaj też: Philips Hue: topowe oświetlenie z najwyższej półki
Nie lubię małych słuchawek nausznych. A tu mamy wyjątek…
Zdecydowanie nie jestem fanem małych słuchawek nausznych. Zazwyczaj są niewygodne, źle przylegają do ucha. Trochę też tak, jak z naszym prezydentem i szczepionkami – nie, boo… nie.
Marshall Major IV okazały się chlubnym wyjątkiem. Pomaga w tym regulowany pałąk, a sama regulacja działa bardzo pewnie oraz rozmiar nauszników. Wydaje mi się, że mam ucho przeciętnych rozmiarów i nauszniki są w stanie zakryć je niemal w całości, choć oczywiście nie zamykają go w środku. Jak to miejsce w dużych słuchawkach nausznych. Dzięki temu Major IV bardzo dobrze przylegają do ucha, dobrze trzymają się głowy, a dzięki temu zapewniają podstawową izolację i są zwyczajnie bardzo wygodne.
Wygodna jest też obsługa słuchawek, do czego służy niewielki dżojstik na prawym nauszniku. Nieco się obawiałem, że przez umieszczenie go w rogu dokładne trafianie w odpowiedni kierunek może być problemem. Na szczęście szybko można to opanować i w zasadzie już po kilku próbach przestałem mylić zmianę głośności z przełączaniem utworów. Dżojstik działa pewnie i jest też włącznikiem. Aby włączyć, wyłączyć lub wystartować parowanie słuchawek, wystarczy go wcisnąć odpowiednio długo przytrzymać.
Marshall Major IV grają zaskakująco… dobrze!
Przecież modne słuchawki nie mogą dobrze grać – z takim podejściem podszedłem do testów Majorów IV i w głowie miałem ciągle porównanie do wspomnianych wcześniej słuchawek SkullCandy. Miło było się pomylić, bo muzycznie słuchawki bardzo mocno mnie zaskoczyły.
Dźwięk jest dosyć specyficzny, zdecydowanie nastawiony ma rockowe brzmienie. Major IV grają z nieco cyfrową charakterystyką, bardzo ostro i szczegółowo. Co idealnie sprawdza się przy ciężkiej muzyce, ale też bardzo dobrze wypada przy utworach melodyjnych lub nawet muzyce klasycznej.
Tony niskie brzmią dobrze. Bas nie wywoła drżenia naszego serca, to nie jest tuba z bagażnika Passata. Nie mniej tony niskie są bardzo dynamiczne, szczegółowe i nie wywołują pogłosu. Słucha się ich bardzo przyjemnie.
W tonach średnich Major IV radzą sobie zdecydowanie najlepiej. Minimalnie wychodzą przed szereg, ale nie na tyle, aby nazwać je zdecydowanie dominującymi. Ale wszelkiego rodzaju gitarowe dźwięki wypadają bardzo dobrze. Tony wysokie są szczegółowe, brzmią ładnie, ale wydają się znajdować małe pół kroku za pozostałymi dźwiękami.
Wszystko to przy bardzo wysokiej głośności. Marshall Major IV grają naprawdę głośno i powinny pod tym względem zadowolić każdego. Co ważne, tylko w bardzo cichym otoczeniu dźwięki wydostają się poza słuchawki. Nie musimy się obawiać, że np. w pociągu czy autobusie będziemy raczyć swoją muzyką współpasażerów. Nie ma tutaj ANC, ale głośność skutecznie to nadrabia i odcina nas od odgłosów otoczenia.
Jakość brzmienia po kablu idzie w górę. Zyskujemy przede wszystkim na szczegółowości. Można powiedzieć, że zwyczajnie – słyszymy więcej. W kwestii rozmów Major IV wypadają przyzwoicie. Zastrzeżenia można mieć tylko do nieco przeciętnego mikrofonu.
Czytaj też: Test Asus ROG Claymore II, czyli klawiatury w cenie procesora
Czy Marshall Major IV kiedyś się rozładowują? Kiedyś tak
Ponad 80 godzin grania – spojrzałem na mówiącą to grafikę na pudełku, popukałem się w czoło i zacząłem używać słuchawek. Godzina tu, dwie godziny tam, pół godziny tutaj i tak przez wiele kolejnych dni. Czas mija, a stan naładowania akumulatora pokazuje 64%. Wtedy wiedziałem, że standardowym użytkowaniem zbyt szybko tych słuchawek nie rozładuję. Czas na bardziej drastyczne rozwiązania.
Wziąłem wolny telefon, podłączyłem do ładowania, sparowałem ze słuchawkami i uruchomiłem na YouTube pierwszy z brzegu 10-godzinny film z muzyką. Przyznam, że nie śledziłem z zegarkiem w ręku czasu działania co do minuty, ale słuchawki wymiękły w okolicach 84 godzin. To jest absolutnie KOSMOS!
Czas ładowania podany przez producenta jest zgodny z rzeczywistością. Trwa to ok 3 godzin i co ważne, słuchawki można ładować przewodowo przez USB-C oraz bezprzewodowo. To przydatne, kiedy nie mamy ze sobą ładowarki i możemy skorzystać z bezprzewodowego ładowania zwrotnego smartfonu.
Marshall Major IV to bardzo dobre słuchawki, ale nie dla geeków
Marshall Major IV nie są idealne. Nie mają ANC, nie mają dedykowanej, rozbudowanej aplikacji mobilnej oraz nie obsługują kodeków aptX (Major III obsługiwały). Z tego powodu zatwardziały Geek, nie wspominając o audiofilach, na te słuchawki nawet nie spojrzy.
Jeśli natomiast szukasz dobrze grających, wygodnych i kompaktowych słuchawek, to Marshall Major IV będą bardzo dobrym wyborem. Oferują bardzo dobrą jakość dźwięku, są łatwe w transporcie, bardzo dobrze wykonane i piekielnie trudne do rozładowania. Pod tym względem to prawdziwy mocarz, a do zalet należy dołączyć możliwość bezprzewodowego ładowania akumulatora.
Cena 529 zł jest w przypadku Marshall Major IV ceną uczciwą. Jest adekwatna do ich możliwości i zdecydowanie mogę je śmiało polecić.