Ledwie co informowaliśmy Was o wycieku wielkiej ładowarki Infinix, która pozwoli firmie zacząć bój z gigantami na rynku pod kątem ładowania, a tu proszę. Właśnie do sieci trafiły rendery, przedstawiające smartfon Infinix, który najpewniej wesprze ładowanie 160 W.
Smartfon Infinix na renderze
XDA Developers udostępniło rendery przedstawiające nadchodzący smartfon, który wesprze ładowanie mocą 160 W. Widzimy na nich, że ten smartfon otrzymał zakrzywiony wyświetlacz, pod którym wbudowano skaner linii papilarnych. Przedni aparat został umieszczony w formie „dziurki” tuż pod górną belką po lewej stronie, a na pleckach znalazła się potrójna konfiguracja aparatów. Przy tym wszystkim nie znamy żadnych szczegółów na ich temat, jak zresztą całej specyfikacji tego smartfona… pomijając oczywiście domniemane możliwości ładowania.
Czytaj też: Mocarna Motorola defy powraca! Znamy jej specyfikację
Jednak dzięki renderowi możemy dostrzec na jego dolnej krawędzi głośnik, wejście na kartę SIM oraz port USB typu C. Przycisk on/off i przyciski do regulacji głośności znajdują się już tradycyjnie po prawej stronie. Chociaż oficjalnie nazwa tego smartfonu (jak zresztą on sam) nie istnieje, to wielki napis „NOW” na jego pleckach może sugerować właśnie nazwę. Warto jednak brać to z przymrużeniem oka.
Czytaj też: Certyfikat wyjawia przykrą prawdę o Samsung Galaxy F22
Jak do tej pory firma Infinix ma w swojej ofercie smartfony, które obsługują maksymalne ładowanie o mocy 33 W, więc pomysł z ładowarką 160-W jest bardzo dużym przeskokiem. Czy firma będzie obawiać się zmniejszenia żywotności baterii po kilkudziesięciu cyklach ładowania i finalnie nie wpuści na rynek takiego modelu? To pokaże przyszłość, ale jeśli rzeczywiście nowy smartfon Infinix będzie mógł ładować się z taką mocą, to pamiętajcie – może się to źle skończyć na realnej pojemności jego baterii.